W Mrozowie Orszak Trzech Króli odbywałby się w tym roku po raz 7. Ze względu na pandemię mieszkańcy zorganizowali bezpieczniejszą formę świętowania - grę terenową. Frekwencja okazała się zaskakująco wysoka.
Chodziło o rozwiązanie krzyżówki. Uczestnicy wędrowali do 8 plansz - to tyle, ile w poprzednich mrozowskich orszakach wystawiano scenek. Na każdej planszy znajdowało się jedno hasło. Oprócz tego stanowiska pełniły funkcję edukacyjną - zawierały ciekawe informację, a także wspomnieniową, ze względu na umieszczone na nich zdjęcia z poprzednich edycji orszaku. Nie zabrakło aspektu duchowego - plansze prezentowały również wyjaśnienia teologiczne - cytaty papieży np. o pojedynku dobra ze złem, czyli bytach duchowych, które toczą ze sobą nieustanną walkę.
- Nie ukrywam, że byliśmy mile zaskoczeni wysoką frekwencją gry terenowej. Ostatecznie wzięło w niej udział 20 drużyn, liczących od 2 do 5 osób. Były to ekipy rodzinne. Najstarsza uczestniczka miała ponad 80 lat. Do zabawy dołączyło wiele dzieci, które chodziły między planszami z balonami. Rozwiązaniem krzyżówki było hasło: "Melchior". Jako nagrody dzieci otrzymały przy szopce figurki wielbłądów - opowiada Dorota Kozyra, organizatorka gry terenowej.
Mieszkańcy Mrozowa chętnie i licznie korzystali także z drugiej opcji na świętowanie uroczystości Objawienia Pańskiego - nawiedzenia szopki na terenie lokalnego ZOL i wspólnego 1,5-godzinnego kolędowania.
- Największą popularnością wśród dzieci cieszyły się zwierzęta przy szopce. Mieliśmy dwie alpaki i dwie kozy. Najmłodsi byli bardzo zainteresowani ich karmieniem i głaskaniem. To była prawdziwa atrakcja - uśmiecha się D. Kozyra.
Do kolędowania dołączyli także podopieczni ZOL, przyprowadzeni na wózkach przez zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim.
- Osobiście jestem bardzo zbudowana faktem, że coroczna obsada jednej ze scenek - gospody - w tym roku zajęła się punktem startowym i utworzyła go właśnie jako gospodę. Były przebrania i specjalne rekwizyty. Stamtąd wyruszali uczestnicy gry terenowej - dodaje pani Dorota.
W Mrozowie alternatywa do Orszaku Trzech Króli wypaliła. Organizatorzy nie byli w stanie przewidzieć zainteresowania. Okazało się, że przeszło ono ich oczekiwania. Być może uda się powtórzyć tę formę za rok - oby razem z tradycyjnym wielobarwnym orszakiem.
ZOBACZ ZDJĘCIA PONIŻEJ: