Wspólne Kolędowanie dla Misji

Parafia pw. św. Jerzego Męczennika i Podwyższenia Krzyża Świętego zaprosiła 6 stycznia chętnych na spotkanie kolędowe z misjonarzami o. Juanem Carlosem z Argentyny i o. Ditrickiem z Tanzanii. To był naprawdę Orszak Wielu Króli.

Uroczystość Objawienia Pańskiego to Dzień Misyjny, kiedy w Kościele wspieramy na różne sposoby dzieło misji. W brochowskiej wspólnocie można było przeżyć ten czas w szczególny sposób – dzięki spotkaniu z dwoma ojcami ze zgromadzenia Misjonarzy Matki Bożej Pocieszenia, przebywającymi obecnie w placówce w Białymstoku.

– Dzień wcześniej mieli spotkanie z młodzieżą. Opowiadali o swoim charyzmacie, posłudze. 6 stycznia byli obecni na Mszach św. i na spotkaniu kolędowym – mówił ks. Jan Kleszcz, proboszcz parafii. – To był taki nasz odpowiednik Orszaku Trzech Króli, a także nawiązanie do dorocznego śpiewania kolęd przy żywej szopce – która w ostatnich latach zawsze gościła w naszej parafii, a której w tym roku nie było w związku z rygorami sanitarnymi.

W czasie wieczornego spotkania o. Juan Carlos dzielił się swoim doświadczeniem osobistego spotkania z Bogiem – począwszy od I Komunii św. przyjętej w wieku 10 lat. Wspominał o rodzinnej parafii św. Barbary, o specyfice tamtejszego Kościoła – z dużą ilością filii, do których kapłan może dotrzeć czasem raz w miesiącu, a czasem tylko 2-3 razy w roku.

– Widziałem, jak bardzo ludziom brak Boga, jak bardzo Go pragną – mówił. Już jako 15- 16-latek był bardzo zaangażowany w życie Kościoła; brał udział w przygotowywaniu dzieci do Pierwszej Komunii św., w prowadzenie grup. Gdy miał 18 lat, w jego sercu rodziło się powołanie do kapłaństwa, pragnienie wstąpienia do seminarium. „Idź” – słyszał.

– Wiedziałem i wiem, że nie mogę dla siebie zatrzymać tego, co dostałem od Boga – stwierdził, dodając, że również w Europie coraz bardziej potrzebna jest nowa ewangelizacja. – Misjonarzem trzeba być także w swojej rodzinie.

Kolędowanie odbywało się m.in. w języku suahili.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..