Towarzyszyło im poświęcenie wody - krzyżem, księgą Pisma św. i świętym olejem, zwanym myronem. Mszy św. ormiańskokatolickiej w kościele pw. Bożego Ciała przewodniczył ks. Józef Naumanowicz. Eucharystię współkoncelebrował o. Marek Miławicki OP.
– To święto to nowy początek – mówił ks. J. Naumanowicz, tłumacząc, że podczas Epifanii w ormiańskiej liturgii wspomina się Narodzenie Chrystusa, pokłon Mędrców ze Wschodu, reprezentujących wszystkie ludy ziemi, a także chrzest Jezusa w Jordanie.
Zobacz zdjęcia:
Wspomniał o znaczeniu złota – królewskiego daru, mirry, kadzidła – symbolu wznoszącej się do Boga modlitwy, zwykle obficie używanego w czasie ormiańskich liturgii. Niegdyś sprowadzane z Arabii, było darem bardzo kosztownym.
– Dziś wspominamy jeszcze jeden moment objawienia, gdy nad Jordanem rozdarły się niebiosa i na Jezusa zstąpił Duch Święty – mówił. – Dziś błogosławimy wodę – najpierw krzyżem (stawiamy go w wodzie, tak, jak Jezus stanął w Jordanie), potem księgą Pisma św., a następnie świętym olejem – myronem.
Olej ten jest co 7 lat święcony przez ormiańskokatolickiego patriarchę i rozsyłany na cały świat. Podczas liturgii we wrocławskim kościele znajdował się on w naczyniu o symbolicznym kształcie – zakończonym figurką gołębicy.
Kapłan modlił się nad wodą – aby „mogła ona czynić domy szczęśliwymi, leczyć chorych, zbawiać dusze, jak też ciała, i by służyła do spełnienia wszystkich potrzeb”.
Wierni mogli po liturgii zanieść wodę w specjalnych pojemnikach do swoich mieszkań. – Żegnamy się nią, święcimy nią domy, aby Bóg był w nich obecny – tłumaczył ks. Józef.
Uczestnicy Mszy św. mogli otrzymać również indywidualne błogosławieństwo.