Ks. Krzysztof Wojtaś z Jelcza-Laskowic realizuje swoje wyzwanie, które rozpoczął 28 lipca. W rok chce zdobyć Koronę Gór Polskich.
Od kiedy pamięta, zawsze lubił spędzać wolny czas w górach. 2 lata temu, będąc w Zakopanem, przeglądał różne tatrzańskie trasy i zadecydował, że wejdzie na najwyższy polski szczyt - Rysy (2499 m. n.p.m.). Wcześniej postanowił jednak poprawić swoją kondycję. Regularne treningi biegowe zrobiły swoje. 28 lipca 2020 roku wikariusz parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Jelczu-Laskowicach zameldował się w najwyższym punkcie naszego kraju.
- Wtedy wymyśliłem, że w zdobędę Koronę Polskich Gór. Stwierdziłem, że skoro wszystkie pozostałe szczyty są niższe, to powinienem dać radę - mówi "Gościowi" ks. Krzysztof Wojtaś.
Koronę Gór Polskich tworzy 28 szczytów poszczególnych pasm górskich w naszym kraju. W założeniu to lista zawierająca najwyższy szczyt każdego pasma. Aż 15 z nich znajduje się na Dolnym Śląsku. Kapłan zdążył już prawie wszystkie lokalne punkty zdobyć, poza Ślężą i Śnieżnikiem.
- Zacząłem od tego, co mam najbliżej i co mieści się w jednodniowej wyprawie. A Ślężę i Śnieżnik na razie odpuściłem ze względu na dość duże zainteresowanie tymi szczytami obecnie. Po feriach spróbuję - mówi ks. Krzysztof, który w górach szuka kontemplacji, ciszy i spokoju.
Dlatego też wyprawom towarzyszą myśli z książki ks. Romana Rogowskiego pt. "Mistyka gór". - Staram się ją zabierać, gdy wyjeżdżam. Mam małe poręczne wydanie. Autor opisuje w niej nie tylko biblijne góry, ale także te znajdujące się w Polsce i Europie. Jest tam mowa np, o Ślęży. Mówi, że na szczytach można spotkać Pana Boga. Ks. Rogowski był moim wykładowcą z teologii dogmatycznej. Inspirował i zmotywował mnie do chodzenia po górach - przyznaje wikariusz z Jelcza-Laskowic.
Zachęca innych do przemierzania szlaków Korony Gór Polskich. Wiele z nich jest bardzo malowniczych i nieznanych, a przez to można odnaleźć niezwykły urok ciszy.
- Każda pora roku będzie dobra na zdobywanie tych gór, pod warunkiem, że odpowiednio opracujemy sobie szlak na konkretny szczyt. Wiele tras to wariant dla rodzin z dziećmi. Zdarzało mi się być prawie co drugi dzień na wyprawie. W październiku dopadł mnie koronawirus, ale po dojściu do siebie nie zrezygnowałem z wyzwania - mówi ks. K. Wojtaś.
Szczególnie poleca miejscowość Bielice, skąd prowadzi szlak na Rudawiec (Góry Bialskie) i Kowadło (Góry Złote) - dwa szczyty ujęte w KGP.
- Jednym z moich ulubionych miejsc jest Kłodzka Góra, z wieżą widokową na szczycie i piękną panoramą Karkonoszy - dodaje kapłan.
Przed rozpoczęciem zdobywania szczytów z listy KGP należy zapisać się do Klubu Zdobywców, ponieważ jeśli tego nie zrobimy, nie otrzymamy odznaki i nie zostaniemy wpisani na listę zdobywców. Po zapisaniu się, otrzymamy książeczkę, do której należy przybijać specjalne pieczątki przyporządkowane do każdego szczytu. Na skompletowanie wejść nie ma limitu czasowego.