Inicjatywa zrodziła się w czasie strajków dotyczących aborcji. Protesty minęły, a studenci dalej stoją z herbatą dla przechodniów, którzy chętnie się zatrzymują na dwa słowa.
Pomysł, by wyjść z herbatą na ulice, powstał w duszpasterstwie akademickim "Maciejówka" kilka tygodni temu przy okazji głośnych strajków, które przeszły m.in. przez Wrocław.
Młodzież stoi przed kościołem rektoralnym pw. św. Macieja na rogu ul. Szewskiej i pl. Nankiera w każdy piątek od godziny 18, częstując gorącą herbatą, piernikami, krówkami i dobrym słowem. Jak się okazuje, przechodnie chętnie się zatrzymują.
- Ma to być zwykły ludzki czyn dobroci w mroźne dni. Zarówno w czasie strajków jak i teraz nie wychodzimy z ciepłą herbatą, żeby z kimś polemizować, czy kogoś do czegoś przekonywać, lecz by ogrzać ludzi fizycznie, jak również poprzez ciepły gest. Czasem przechodzący obok zatrzymują się, biorą herbatę, zamienią parę zdań, pytają skąd jesteśmy i czemu tu stoimy. Opowiadamy wtedy o duszpasterstwie i pytamy, czym oni się na co dzień zajmują. - mówi Bartek Modrzejewski.
Pomysł spotkał się z aprobatą duszpasterzy "Maciejówki", choć część studentów z duszpasterstwa na początku - w czasie protestów w sprawie aborcji - podjęła ożywioną dyskusję nad sensem wyjścia z herbatą w przestrzeń publiczną.
Ostatecznie grupka co piątek przyrządza gorący napój dla przechodniów. Ale to nie wszystko, co mogą przy stoisku otrzymać przechodnie.
- Przy okazji przygotowujemy co tydzień karteczki ze słowem Bożym i każdy, kto tylko ma życzenie, może się nimi poczęstować. Stoimy od 18 do mniej więcej 20.30 - mówi B. Modrzejewski.
Nie brakuje luźnych rozmów, ale zdarza się, że zachęceni herbatą ludzie, w wieku od licealistów do seniorów, pytają o sprawy wiary i poważniejsze tematy.
- Kiedyś dwójka młodych dziewcząt, oburzona różnymi aferami w Kościele, stwierdziła, że my budujemy tutaj pozytywny obraz Kościoła - wspomina 19-latek.
Jak widać, gorąca herbata może otworzyć pole do ciekawej dyskusji.