"Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno" - tak zaczyna się fragment Ewangelii według św. Jana, czytany w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Tak też zaczęła się droga Marii Magdaleny, w którą w Środzie Śląskiej wyruszyło prawie 60 kobiet.
Wyzwania
Rzeczywiście, pierwszym, co dało się we znaki o 4.00 (godzina zbiórki), była ciemność. Wyposażone w latarki oraz lampiony, podzielone na mniejsze grupy, z których każda miała swoją animatorkę, kobiety ruszyły w trasę. Nie chodziło tu o dystans (zaledwie
Zobacz zdjęcia:
Biblijna postać, nazywana Apostołką Apostołów, była towarzyszką drogi, obecną w rozważaniach i modlitwie. Każdy odcinek trasy łączył się też z zadaniem do wykonania. Najpierw kobiety opowiadały sobie nawzajem o tym, jak doświadczają Bożej miłości w życiu, potem odmawiały Różaniec, a na koniec dostały bodaj największe wyzwanie, czyli przejście fragmentu drogi... w kompletnej ciszy. Dodatkową nagrodą była możliwość usłyszenia śpiewu ptaków, które właśnie rozpoczynały swój dzień.
Widziałam Pana!
Kiedy uczestniczki drogi wchodziły do kościoła parafialnego, dzwon na wieży średzkiego ratusza wybijał godz. 6, a na głównym ołtarzu czekał już Chrystus w Najświętszym Sakramencie. Po rozważaniu i krótkiej modlitwie indywidualnej rozpoczęło się uwielbienie Pana Boga radosnym śpiewem. Każda z kobiet w pustym grobie złożyła też żywe kwiaty, które niosły przez całą drogę. Wiele przyznało, że owocem wędrówki była chęć ogłaszania prawdy o zmartwychwstaniu.
- Nie wiem, czy kiedyś czułam tak mocno i namacalnie radość z tego, że Jezus żyje. W kościele czułam, jak ta radość rozjaśnia mi twarz, a jak z niego wyszłam, to chciało mi się krzyczeć, że Jezus zmartwychwstał - mówi Ania.
Słowa: "Widziałam Pana", które Maria Magdalena wypowiedziała wobec apostołów, każda z kobiet mogła już kilka chwil później powtórzyć domownikom, zasiadając przy świątecznym stole i dzieląc się z nimi swoim doświadczeniem.
Świadectwa
Ponieważ to pierwsza tego typu inicjatywa, organizatorzy z parafii pw. św. Andrzeja Apostoła w Środzie Śląskiej poprosili uczestniczki o opinie, spostrzeżenia, ale też świadectwa. Te ostatnie budzą szczególną radość, bo pokazują, że ta forma pobożności może przynosić konkretne owoce w życiu kobiet.
"Podczas wędrówki modlitwa była ukojeniem dla mojego serca. Na nowo otworzyłam serce i przyjęłam do niego Jezusa Zmartwychwstałego", "Wspólne uwielbienie przy pustym grobie i złożenie w nim przyniesionych przez nas kwiatów to momenty, które najbardziej poruszyły moje serce", "Mogłam się wczuć w rolę kobiet spieszących się do grobu Pana. Niesamowite uczucie zatrzymania się, zamyślenia i czas oddany Panu Bogu. Kosztowało to, myślę, wysiłku fizycznego, ale wartego i ofiarowanego Jezusowi Zmartwychwstałemu. On za nas oddał życie... Cóż dla mnie te kilkaset kroków...", "Doświadczyłam uwolnienia z pustki duchowej (...). Po przebyciu naszej drogi, rozmowie z kobietami o tym, jak Bóg doświadczył każdą z nas, oraz modlitwie odzyskałam radość duchową, poczułam obecność Pana Jezusa, wrócił spokój, gdzie wcześniej towarzyszyły mi niepokój i ciągłe zdenerwowanie".
Podczas pisania tego tekstu mailem przychodzi kolejna refleksja jednej z uczestniczek, która swoje podsumowanie kończy jednoznacznie: "Proszę o zapisanie w kalendarzu tego wydarzenia na przyszły rok jako obowiązkowe".