Pobiegną dla dzieci. Sztafetą z Przylądka na Jasną Górę

W niedzielę 2 maja o 8.00 wyrusza z Przylądka Nadziei we Wrocławiu bieg sztafetowy na Jasną Górę. Wszystko po to, by wesprzeć dzieci zmagające się z chorobą nowotworową. Możesz ruszyć z innymi biegaczami albo… w dowolnym miejscu, a także wziąć udział w licytacji.

Celem akcji Sztafetą z Przylądka na Jasną Górę jest zwrócenie uwagi na los dzieci chorych onkologicznie, ale również zbiórka środków na Fundusz Ratunkowy dla dzieci z Kliniki Przylądek Nadziei. Aktualności TUTAJ

Organizator sztafety, Tomek Łąk, to pasjonat biegania – przyzwyczajony do wyzwań. Wspomina, że nigdy nie przypuszczał, że jego największym wyzwaniem stanie się choroba syna Szymona. Postanowił wesprzeć własne dziecko i wiele innych, toczących walkę o życie w Przylądku Nadziei dedykując im swój wysiłek, trud, swoje zmagania.

– Wszystko zaczęło się 25 grudnia, w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia. Wtedy zaczęła się akcja „24 godziny na Ślęży” – wyjaśnia. Uczestnicy 24-godzinnego biegu„zbierali kilometry” dla podopiecznych Przylądka Nadziei. Chcieli pokazać dzieciom, które święta muszą spędzić w szpitalu, z dala od domu, że nie są same.

„Będę biegł ze wszystkimi ludźmi dobrej woli oraz z moją drużyną »Kilometry Życia« zachęcając do dobrowolnych wpłat, które będą ratowały życie dzieciom chorym onkologicznie z Przylądka Nadziei. Ofiaruję w ten sposób swój czas, zmęczenie ale przede wszystkim modlitwę za dzieci i za mojego syna Szymona” – tłumaczył wtedy.

– Drużyna „Kilometry Życia” utworzona została przez grupę przyjaciół, których pasją jest bieganie. A praktycznie wszyscy biegacze to ludzie z wielkimi, otwartymi sercami, ludzie którzy chętnie pomagają innym – mówi Tomek.

Najpierw myślał, że będzie przeżywał swój 24-godzinny bieg samotnie, ale okazało się, że… ani przez chwilę sam nie był. Dołączyło do niego mnóstwo przyjaciół. Ludzie dowozili im jedzenie. – Zjednoczyliśmy się razem w jednym celu, wokół jednej idei – podkreśla.

 

Pobiegną dla dzieci. Sztafetą z Przylądka na Jasną Górę  

 

Majowy bieg na Jasną Górę nawiązuje do grudniowego pomysłu, ale ma nieco inny charakter. Ma kształt sztafety. – Będziemy biec po asfalcie. Bieg nie będzie trwał non stop. Jest podzielony na odcinki długości 10-20 kilometrów, by jak najwięcej osób mogło przebiec jak najwięcej kilometrów. Do punktu startu dojedziemy samochodem – wyjaśnia.

Tomek tłumaczy, że bieg ma zakończyć się do 21.00 – do godziny Apelu Jasnogórskiego. Nie przypadkiem odbywa się przed uroczystością Królowej Polski, w miesiącu maryjnym. – Dla mnie bieg ma wymiar religijny, ale każdy może go przeżyć na swój sposób – mówi. – Uczestników łączy jedna idea: dobro dzieci, chęć niesienia im pomocy. Chcemy, żeby one poczuły, że ktoś jest z nimi, że ktoś dla nich podejmuje wysiłek. Ten pot, zmęczenie, ma odniesienie także do ich walki. Moje osobiste zmaganie jest niczym w porównaniu z tym, co przechodził mój syn na oddziale, podczas chemioterapii. Na szczęście wychodzi już na prostą, ale wiele dzieci wciąż walczy. Chcemy im dodać otuchy.

Udział w biegu jest bezpłatny. Osoby biegnące są zaproszone, by wziąć udział w licytacji. Od 12 kwietnia wystawiane są do licytacji różne przedmioty (zobacz TUTAJ)– przez sportowców, ludzi sztuki. Można wylicytować różne przedmioty, ale także na przykład treningi personalne z trenerami biegowymi.

– Kto nie może biec z nami fizycznie razem 2 maja, może dołączyć duchowo do akcji, wziąć udział w biegu wirtualnym – wyjaśnia inicjator akcji. – Z pomocą specjalnej aplikacji można zarejestrować swoją aktywność – 2 maja od 8.00 do 21.00. Chodzi o to, by tam, gdzie się jest, pokonać jakiś dystans – biegnąc, spacerując, idąc, także z kijkami nordic walking czy jadąc na rowerze. Na koniec zliczymy wszystkie kilometry.

Podczas grudniowej akcji biegacze (z całej Polski i spoza jej granic) w ten sposób „nazbierali” 90 tysięcy kilometrów.

Tym razem wspólne kilometry będą zliczane tutaj: https://forms.gle/faRnVPpxT2zM5oTH7.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..