O tym, co dziś mógłby nam Orzech powiedzieć, i o jego ostatnich chwilach na ziemi mówił o. Michał Serwiński CMF w DA "Wawrzyny" podczas Mszy św. w dzień śmierci duszpasterza.
„Co to za chrześcijanie, o ciasnych łbach. Nie wierzą w Chrystusa i nazywają się chrześcijanami, ale 50 procent nie wierzy w zmartwychwstanie – przytoczył słowa Orzecha. – »Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga«. Wierzysz w to? Jest przejście nad tą przepaścią, jaka dzieli nad od rzeczywistości niebieskiej. Jest most. Jaki most? Tym mostem jest Chrystus. Nie ma innego poza Nim. Jak już przejdziemy ten most nad przepaścią, będziemy bardzo blisko Tatusia, Ojca. Cieszysz się? Blisko Ojca!”
Adoracja trwa do północy. Agata Combik /Foto Gość– Jestem przekonany, że jeśli wasze myśli biegną tylko wokół Orzecha i w centrum waszego myślenia dzisiaj jest Orzech, to pierwsze, co by zrobił, gdyby tu dziś był, to wziąłby swoją lagę i tą lagą wszystkich bił. Nigdy nie chciał, by o nim dużo mówiono – przypomniał klaretyn. – Wiecie, skąd owocność wszystkich dzieł Orzecha, pielgrzymki, duszpasterstwa? Z tego, że Bóg był pierwszy, Orzech zawsze z tyłu… Jeśli wasze myśli krążą tylko i wyłącznie wokół niego, to poczujcie tę lagę, którą byście dostali… Nasze myśli mają krążyć wokół Jezusa. Wstawiamy się za Orzecha, ale do Jezusa.
O. Michał zwrócił uwagę na autentyczność, prawdziwość ks. Stanisława – który potrafił być również szorstki i stanowczy. Gdy trzeba było kogoś złajać, nie patrzył, czy to profesor czy student, ktoś biedny czy „wysoko postawiony”.
Wiecie, skąd owocność wszystkich dzieł Orzecha, pielgrzymki, duszpasterstwa? Z tego, że Bóg był pierwszy, Orzech zawsze z tyłu - mówił o. Michał. Agata Combik /Foto GośćPrzypomniał liturgię słowa ostatnich dni: – Jestem przekonany, że pożegnanie św. Pawła z Kościołem w Efezie (o którym czytamy w Dziejach Apostolskich) mogłoby być również dobrze pożegnaniem Orzecha ze wspólnotą, którą stworzył… Mógłby się pożegnać z nami tymi samym słowami. Jeśli ktoś dziś czuje się sierotą, to Orzech zapewnia nas słowami św. Pawła, że poleca nas Bogu, poleca nas słowu Boga władnemu zbudować i dać dziedzictwo ze wszystkimi świętymi. Orzech zawsze ludzi zanosił do Boga. Nocami spędzał godziny na modlitwie. Zanosił ludzi Bogu, a gdy przemawiał – zanosił Boga ludziom.
– Miałem to szczęście, że mogłem zaopatrzyć Orzecha w sakramenty na jego ostatnią pielgrzymkę. Dziś mogłem mu towarzyszyć, kiedy przechodził z tego świata [do wieczności] – wspominał o. Michał Serwiński CMF. Dodał, że gdy modlił się na różańcu przy jego łóżku, przeżył szczególne doświadczenie duchowe – usłyszał głos kobiety, matki. To była Maryja. „Stachu, wystarczy, już swoje zrobiłeś” – mówiła.
Usłyszał również w sercu słowa Orzecha: „Ale jak ja to wszystko zostawię? Jak on sobie poradzi?”…
– Mogłem tylko powiedzieć: „Orzechu, mogę ci obiecać, że zrobię wszystko, żeby tego miejsca nie zepsuć, żeby nie zniszczyć tego, co zbudowałeś” – mówił kapłan, dodając, że liczy na wstawiennictwo ks. Stanisława. – Zobaczyłem tylko jak lekko, bardzo delikatnie otwiera oko. Potem stał się bardzo blady i odszedł… Amen.