135 osób przyjęło w niedzielne popołudnie sakrament bierzmowania w parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Żórawinie. Msza św. polowa pod przewodnictwem abp. Józefa Kupnego została odprawiona przy zabytkowym kościele pw. Trójcy Świętej zwanym Dolnośląską Perłą Manieryzmu.
Jeśli dzisiaj miałbym wam powiedzieć co to (sakrament bierzmowani - przyp. red.) zmieni w waszym życiu, to najłatwiej mi odpowiedzieć pokazując przykład apostołów z wieczernika. Popatrzmy co Duch Święty z nimi uczynił - zachęcał do refleksji. Odnosząc się do opisu zawartego w Dziejach Apostolskich mówił, że przed zesłaniem Ducha Świętego trwali w wieczerniku na modlitwie. - Pełni lęku, bojaźni przed tym, że spotka ich ten sam los, co Jezusa, byli zamknięci. A po zesłaniu Ducha Świętego oni szeroko otwierają drzwi wieczernika, wychodzą do tych, którzy byli na zewnątrz i zaczynają dawać świadectwo wiary w Jezusa Chrystusa. Nagle stają się odważnymi głosicielami męki, śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa.
Metropolita wrocławski zwrócił uwagę, że po zesłaniu Ducha Świętego - po otrzymaniu Jego darów - apostołowie lepiej rozumieją Ewangelię Chrystusa, to z czym mieli wcześniej problemy. - Pan Jezus mówił językiem prostym, zrozumiałym, nawiązującym do ich sytuacji życiowej, a pomimo to oni przychodzili do Niego i prosili, by wytłumaczył im co to znaczy. Jezus cierpliwie wyjaśniał - dodał. Przekonywał, że apostołowie nie mogli zrozumieć dlaczego Pan Jezus musi cierpieć i zostać zabity. Nie rozumieli dlaczego nie może panować, być tym, który ich wyprowadzi z niewoli. - Dlatego za każdym razem, gdy Pan Jezus o tym wspominał, zawsze protestowali.
Sakrament bierzmowania przyjęło 135 osób. Karol Białkowski /Foto GośćNastępnie hierarcha odpowiadał na pytanie: "co daje Duch Święty?". - Otrzymujecie tego samego ucha, te same dary, tą samą Moc. Duch Święty rozlewa w waszych sercach taką samą wielką miłość do Pana Boga - podkreślił.
Abp Kuny obrazowo mówił o tym dlaczego dary Ducha Świętego otrzymane podczas bierzmowania czasem nic w naszym życiu nie zmieniają. - Otrzymujemy je, ale niejako zakopujemy do ziemi. Potencjalnie je mamy, ale one nas nie przemieniają, nie pomagają dlatego, że my tego nie chcemy. Nie otwieramy się na działanie Ducha Świętego. Te dary w nas nie owocują, nie stajemy się przez nie bardziej dojrzali. I dlatego tak ważne jest, by być zawsze otwartym na działanie Ducha Świętego
Czytaj także: