Modlitwa i gra terenowa na działkach, grillowanie i przygotowywanie prezentów dla dzieci z domu dziecka, nauka radzenia sobie ze stresem i podejmowania decyzji - uczestnicy KDM w parafii przy ul. Bujwida we Wrocławiu twórczo spędzają czerwcowe dni.
Zwykle Klaretyńskie Dni Młodych odbywały się w domu rekolekcyjnym w Krzydlinie Małej. W ubiegłym roku spotkanie zorganizowane zostało w wymiarze wirtualnym, ale z elementami interaktywnymi; tym razem znów pojawiła się możliwość bezpośredniego spotkania – choć w innym niż dotąd kształcie.
Kilka zdjęć:
– Mieliśmy bardzo pozytywny odzew po spotkaniu ubiegłorocznym, nowa formuła pozwoliła skorzystać z niego osobom do tej pory nie znającym KDM-ów, ale jednak spotkania „na żywo” są niezastąpione – mówi kl. Marcin Kisiliczyk CMF. – W tym roku przeżywamy je w różnych klaretyńskich parafiach. To także cenne doświadczenie goszczenia młodych w nowych miejscach.
Kleryk Marcin tłumaczy, że centralnym punktem spotkania jest Eucharystia. Na młodych czeka wiele propozycji budujących wspólnotę – zgodnie z klaretyńskim charyzmatem – począwszy od wspólnego przygotowywania kolacji czy grillowania.
– W sobotę pierwszym punktem spotkania była gra terenowa z zadaniami pozwalającymi sprawdzić gotowość do bycia misjonarzem. Codziennie o 16.00 łączymy się online z innymi, uczestnicząc w konferencji transmitowanej z naszego studia w Białym Kościele pod Krakowem – dodaje. – Przygotowujemy drobne upominki, aniołki, dla podopiecznych z Domu Dziecka w Krzydlinie (każdy z nas losował imię konkretnego dziecka, za które się modli i dla którego wykonuje prezent). Oczywiście we wspólny czas włączone były również treści związane z pierwszym piątkiem i pierwszą sobotą miesiąca. Nie brakło czasu na odpoczynek i zabawę.
Każdy z uczestników sobotniej gry terenowej otrzymał specjalny list od św. Antoniego Klareta, zachęcający do udziału w „misjonarskich ćwiczeniach”. Konkurencje były zróżnicowane. Marta dyżurowała przy stanowisku związanym z wodą – która w wielu krajach misyjnych jest towarem deficytowym. – Z wiaderka pełnego wody trzeba było małym kubeczkiem zaczerpnąć wodę i wypełnić nią butelkę – tak, jakbyśmy chcieli przekazać ją komuś spragnionemu – wyjaśnia. – Chodziło o to, by jak najmniej zmarnować przy tym wody, uczyć się oszczędności, kreatywności, precyzji.
Przy stanowisku Michała można było wykazać się… talentami poetyckimi (misjonarze są również animatorami kultury). Uczestnicy mieli przygotować wiersz poświęcony św. Antoniemu M. Klaretowi. – Inna konkurencja polegała na zbudowaniu modelu kościoła z plasteliny i wykałaczek – wyjaśniają Magda i Jakub.
Marta tłumaczy, że zadania odnosiły się do konkretnych wydarzeń z życia świętego, do których „dopisana” była krótka fabuła. Zadanie dotyczące wyplatania różańca odnosiło się na przykład do początków zgromadzenia klaretynek. – Wymyśliłam scenę, w której o. Antoni i Antonia París (współzałożycielka zgromadzenia) postanawiają omodlić jej decyzję złożenia ślubów wieczystych, ale o. Klaret nie może znaleźć różańca. Antonia wyplotła go wtedy specjalnie dla niego, a on pomyślał: warto, by każdy misjonarz umiał wypleść różaniec. Niech jego brak nie będzie nigdy przeszkodą do modlitwy – opowiada Marta, jedna z osób współtworzących grę.
W sobotę młodzi wysłuchali konferencji Bogny Białeckiej na temat radzenia sobie z długotrwałym stresem. Poznali mechanizmy działania adrenaliny i kortyzolu, odnajdywania się w mediach społecznościowych – by nie działały stresogennie, usłyszeli zachętę do budowy sieci relacji, aktywności fizycznej czy hortiterapii, rezygnacji z krótkotrwałych „pocieszaczy” (jak zajadanie stresu słodyczami czy grą na smartfonie). Dowiedzieli się również, jak radzić sobie z… całkowitym brakiem stresu, który też nie jest dla człowieka dobry. Brak jakichkolwiek wyzwań, nuda i apatia wcale nie pomagają w dobrym funkcjonowaniu.
Klaretyńskie Dni Młodych to na pewno źródło inspiracji, jak nudy, bezsensu i osamotnienia uniknąć.