W kościele pw. św. Wojciecha odprawiona została uroczysta Msza św. we wspomnienie bł. Czesława, patrona Wrocławia.
My, dominikanie, jesteśmy we Wrocławiu dzięki niemu - mówił we wstępie do Mszy św. przeor wrocławskiego konwentu, o. Łukasz Miśko OP. - Ta historia z różnymi zakrętami, wzlotami, upadkami i nawracaniem się - pewnie ciągle za mało - trwa już 800 lat.
Jako dowód wskazał jego obecność w postaci relikwii i grób - wyraz życia, które dał Chrystusowi. - Został tu we Wrocławiu, aby już z nieba nas wspomagać swoją modlitwą - dodał.
W homilii o. Adam Choma OP dzielił się swoimi doświadczeniem odkrywania bł. Czesława. Wspominał czasy nauki w szkole średniej i pierwsze wizyty w kościele ojców dominikanów. - Odnalazłem na Placu Dominikańskim miejsce, gdzie była cisza. (...) Słuchałem tej ciszy - mówił.
Zaznaczył, że za pierwszym razem znalazł na ławce kartkę ze słowami: "Od Wschodu On wschodzi w ciemności jako światło dla prawych, łagodny, miłosierny i sprawiedliwy". Przyznał, że szukał długo źródła tych słów, którym okazał się Psalm 112, który jest przypisany do liturgii Nieszporów (z dnia wspomnienia bł. Czesława - przyp. red.). - Te słowa mi towarzyszyły mi ilekroć tu przychodziłem. Tym miejscem była kaplica. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że to kaplica bł. Czesława. Wiedziałem, że jest tam ktoś pochowany, myślałem, że to jakiś król. Małymi etapami szukałem kto to jest i odkryłem, że to Czesław, patron miasta. Bardzo zapragnąłem go poznać - dodał.
Dominikanin zauważył, że w kaplicy jest wiele przedstawień nawiązujących do życia błogosławionego, ale uważni znajdą w sytuacjach życiowych Czesława odniesienia do apostołów, którzy towarzyszą Jezusowi i samego Jezusa, który dokonuje znaków. - Pierwsze co w tej mojej przyjaźni z Czesławem się odbiło jest łagodność. Człowiek jest porywczy zawsze i łagodność jest mi po prostu potrzebna. Zastanawiałem się długo do czego ta łagodność ma mnie doprowadzić. Odkryłem, że łagodność pozwala nam być miłosiernymi - zaznaczył. Podkreślił, że łagodność możemy znaleźć tylko w Jezusie.
O. A. Choma dodał, że już jako zakonnik szukał informacji i wczytywał się w legendy o bł. Czesławie i wciąż pojawiały się w wątpliwości kim ten człowiek w rzeczywistości był. Zaznaczył, że podczas zbierania materiałów do pracy magisterskiej o św. Jacku (byli przyjaciółmi - przyp. red.) dowiedział się, że jego żywot został spisany jako kazanie do braci, którzy wówczas przeżywali jakąś trudność. Idąc tym tropem próbowałem odkryć kim jest Czesław. Będąc ponownie we wrocławskiej kaplicy z grobem patrona miasta uświadomił sobie, że jego dominikański habit wskazuje na św. Dominika. - A Dominik przekierował mnie na krzyż Pana Jezusa - na tę łagodność, sprawiedliwość i miłosierdzie - dodał.
Zachęcał, by odnaleźć w którejś z historii bł. Czesława siebie samych. Podkreślił, że on nas może poprowadzić do takiej postawy jaką przyjął św. Dominik - miłosiernego, współodczuwającego, łagodnego - a to nas może dalej poprowadzić do doświadczenia żywego Jezusa.
Na koniec o. Adam zwrócił uwagę, że dzisiejsza uroczystość to wezwanie dla braci dominikanów, by stawali w sprawiedliwości miłosierdzia, żebrząc o nie przed Chrystusem tak jak św. Dominik. - Czesław jest takim patronem dla nas w sercu miasta. Nie bez powodu serce, bo tam gdzie ono jest, tam miłosierdzie. Prośmy Ducha Świętego, aby czas, który mamy, te trudności, które mamy w Kościele, we wspólnotach, w naszym mieście, by przeniknięte zostały miłością Boga, by miłosierdzie, którego przyzywamy, stało się także naszym udziałem.
Posłuchaj całe homilii:
Już dziś zapraszamy również na Wieczór Czesławowy: