Szczątki 25 osób – XIX-wiecznych mieszkańców Wrocławia – zostały pochowane na Cmentarzu Kiełczowskim w stolicy Dolnego Śląska. Ich kości zostały wykopane podczas budowy torowiska tramwajowego.
Część z nich prawdopodobnie zmarła podczas epidemii cholery, która nawiedziła miasto w latach 1866–1867. Mieszkańcy zostali pochowani na nieistniejącym już cmentarzu św. Barbary. To dla mnie bardzo ważne, żeby o nich nie zapominać i nie traktować ich grobów jak przedmiotów, tylko oddać im należną cześć – mówi prezes MPK Wrocław Krzysztof Balawejder.
Krótka uroczystość miała charakter ekumeniczny i bardzo kameralny. – Nie wiemy do końca, kim byli, nie wiemy, jak się nazywali, czym się zajmowali, jak żyli, i nie wiemy, jak ich żywot się zakończył. Mamy jedynie przypuszczenia. Ale wiemy, kim my jesteśmy i co, jako chrześcijanie, jesteśmy winni tym, którzy żyli przed nami – szacunek, powagę, miłość... Bo nasz Zbawiciel Jezus Chrystus pokazał, że miłość nie zna granic, że dla miłości nie jest granicą śmierć, nie jest grób – mówił ks. Paweł Meler z Kościoła ewangelicko-augsurgskiego. – Oddajemy ostatnią posługę w duchu miłości chrześcijańskiej naszym braciom i siostrom, których droga się zakończyła, których Bóg odwołał i przeniósł ich dusze do królestwa, gdzie nie ma łez, niepokojów i bólu. Niech ta mogiła będzie symbolem naszego szacunku dla ich życia, naszej odpowiedzialności za to, co było przed nami. Natomiast ks. Rafał Kowalski, rzecznik prasowy archidiecezji wrocławskiej, zwrócił uwagę, że takie wydarzenie jak powtórny pochówek jest bardziej potrzebne nam, współczesnym, niż tym, którzy zmarli w połowie XIX wieku. Rozwinął też myśl przedmówcy: – Poza tym nie wiemy, co ich dzieliło, ale wiemy, że łączy ich jedna mogiła – zauważył. Parafrazując słowa „prochem jesteś i w proch się obrócisz”, zwrócił uwagę, że po śmierci prochem staną się również wszystkie nasze sprawy, którym czasem poświęcamy dużo zdrowia i sił. – Niech ta uroczystość będzie dla nas wszystkich, mieszkańców Wrocławia, znakiem, że choć dzisiaj być może wiele nas różni, to wszystkich nas połączy to, że staniemy kiedyś przed Bogiem, że nasze ciała spoczną w jakimś grobie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się