Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na uroczystość Wniebowzięcia NMP przygotował o. Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki.
Zadajemy sobie wiele pytań o życie wieczne. Trudno nam wyobrazić sobie życie po śmierci. Niektórzy boją się śmierci.
Niektórzy z kolei żyją tak, jak gdyby śmierci miało nie być. Inni z kolei żyją tak, jak gdyby wszystko kończyło się w momencie śmierci. Póki co stąpamy po tej ziemi. Póki co jesteśmy Kościołem pielgrzymującym. Patrzymy na niebo z perspektywy życia doczesnego i jak na razie tutaj na ziemi jest wiele do zrobienia. Czego uczy nas dzisiaj Maryja?
Niedziela to dzień zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Chrześcijanin codziennie ma przypominać sobie prawdę o zmartwychwstaniu, ale przede wszystkim ma ją uroczyście świętować w niedzielę. To jest dzień, w którym cieszymy się nie tylko z tego powodu, że Jezus Chrystus, którego ukrzyżowano i złożono do grobu, po trzech dniach zmartwychwstał, ale cieszymy się jeszcze z tego, że każdy z nas ma udział w tym zmartwychwstaniu. Każdy chrześcijanin zawołany jest do życia wiecznego w niebie. Chodzi o zaproszenie do tworzenia Kościoła świętych, który nazywany jest także Kościołem uwielbionym, Kościołem w Niebie.
Patrzymy dziś na Maryję – Matkę Jezusa Chrystusa i celebrujemy uroczystość jej Wniebowzięcia. W tym roku tę uroczystość obchodzimy w niedzielę. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby naczelną treść liturgii, jaką niesie ze sobą każda niedzielna Eucharystia połączyć z treścią, którą niesie liturgia dzisiejszej uroczystości. Daje to wręcz jeszcze większe światło na prawdę o udziale chrześcijan w zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Przecież już od dzieciństwa powtarza się na katechezie sformułowanie, że idziemy do nieba i tego nieba mamy pragnąć.
Bóg miał taki właśnie pomysł na przyjście do człowieka i zbliżenie się do niego, że sam stał człowiekiem. Wybrana i przygotowana przez Boga kobieta z Nazaretu stała się pierwszym człowiekiem, który poczuł obecność Boga na ziemi. Maryja jako fizyczna matka mogła jako pierwsza dotknąć Jezusa, przytulić Go, usłyszeć Jego głos, rozmawiać z Nim. Maryja jako pierwsza ze wszystkich chrześcijan mogła dać Go ludziom, którzy oczekują Mesjasza i szukają w swoim życiu Boga. Jako pierwsza mogła zrobić to, co wciąż robi Kościół – dać drugiemu człowiekowi Jezusa, czyli Tego, którego wybierając i za którym idąc, osiąga się niebo. Bóg stał się jednym z nas, by nas przemienić w siebie. Nasze chrześcijańskie życie, nasze uczestniczenie w życiu sakramentalnym, nasze życie słowem Bożym i nasze zatapianie się w modlitwie ma prowadzić nas do tego, żebyśmy stali się ludźmi przebóstwionymi.
W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny słuchamy w czasie liturgii eucharystycznej Ewangelię o tym, jak Maryja zaraz po poczęciu Jezusa za sprawą Ducha Świętego poszła do swojej krewnej Elżbiety. Mówi się, że ta wizyta była wyjątkowa, ponieważ Maryja okazała swoje dobre serce wobec Elżbiety, która spodziewała się dziecka i była już w szóstym miesiącu. To spotkanie było szczególne jeszcze z innego powodu. Chodzi o to, że pod sercem Maryi żyje już Jezus – Bóg na ziemi. Maryja zaraz po zwiastowaniu poszła już z Jezusem. Jako wspólnota Kościoła widzimy w Maryi swoją Matkę – Matkę Kościoła. Widzimy w Niej uosobienie Kościoła. Kościół może żyć i oddychać pełną piersią wtedy, kiedy głosi Ewangelię, kiedy daje drugiemu człowiekowi Jezusa Chrystusa. Maryja właśnie to zrobiła. Można powiedzieć, że pójście Maryi do domu Zachariasza i Elżbiety to była pierwsza misja Kościoła, pierwsza ewangelizacja. Tam, gdzie dawany Jezus Chrystus, tam dawany jest zarazem Jego Duch. Elżbieta wypełniona tym Duchem wyznała wiarę: „A skąd mi, że matka mojego Pana przychodzi do mnie?” Maryja staje się zwiastunką tego, na co czekali Żydzi od tysięcy lat. Maryja w tej scenie staje się zwiastunką wyzwolenia, zwiastunką królestwa Bożego, zwiastunką życia wiecznego, przewodniczką pewnej drogi do nieba.