- Kościół byłby bez skazy, święty, nieskalany, gdyby nas w tym Kościele nie było. Miałby o jedną zmarszczkę mniej, gdybym ja popełnił o jeden grzech mniej - mówił metropolita wrocławski w Henrykowie podczas IV Archidiecezjalnej Pielgrzymki Czcicieli Maryi - Wspólnot Żywego Różańca.
- Przytulając się do serca Matki Bożej nie sposób nie myśleć o miłości Chrystusa, który w ostatniej chwili swego życia myśli o człowieku, o tobie, droga siostro, drogi bracie, i dlatego daje nam swoją Matkę - zwrócił się do pielgrzymów arcybiskup.
W Roku św. Józefa skierował uwagę na obecnego tuż obok Niej św. Józefa. Przypomniał, że żywienie, odziewanie, nauczanie syna prawa i zawodu było w Izraelu obowiązkiem ojca. - To wzór dla mężów, ojców, jak mają kochać swoje żony dzieci, jak wypełniać swoje powołanie - podkreślił, zwracając się do mężczyzn: - Bądźcie takimi, jak św. Józef, dla swoim żon, dzieci, dla swoich matek, sióstr, wnuków, i proście Józefa o pomoc i wstawiennictwo.
Zobacz zdjęcia:
Wskazał na Maryję towarzyszącą Kościołowi od początku i uczącą nas, jak Kościół kochać. - Dzisiaj brakuje nam miłości do Kościoła. Jest tyle krytyki, która może nie wynika nawet z własnego przeżycia, własnego doświadczenia - mówił. Zauważył, że często ludzie przyznają, że ich samych nic złego w Kościele nie spotkało, ale krytykują go - najczęściej wbrew własnemu doświadczeniu - opierając się na doniesieniach medialnych, na powtarzaniu tego, co ktoś gdzieś powiedział, bez sprawdzania informacji.
Posłuchaj homilii:
- Ten brak miłości do Kościoła wynika także z niezrozumienia jego istoty. Mówiąc "Kościół", często mamy na myśli jedynie duchowieństwo, papieża, biskupów, kapłanów, a zapominamy, że my wszyscy stanowimy Kościół - duchowieństwo i wierni, my jesteśmy Kościołem - mówił abp Józef, przypominając że Sobór Watykański II nazywa Kościół przede wszystkim sakramentem zbawienia i Ludem Bożym.
Metropolita przytoczył słowa św. Pawła z listu do Efezjan: "Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie..". - Można powiedzieć, że Chrystus niosąc krzyż, na którym został ukrzyżowany, jakby udawał, że nie widzi tego, kim jesteśmy - mówił. - Bo czy Jezus nie znał grzechów Kościoła lepiej od nas? Czyż nie wiedział, za kogo umiera albo tego, że jeden z uczniów go zdradził, inny się go zaparł, wszyscy pouciekali…. Jezus umiłował ten grzeszny, realny Kościół, a nie jakiś wyimaginowany, idealny. Umarł po to, by go uczynić świętym i nieskalanym, a nie dlatego, że już był święty i nieskalany. Umiłował Kościół nie tylko za to, czym jest, ale też za to, do czego został wezwany i czym będzie: nową, niebieską Jerozolimą - dodał.
- Kościół byłby bez skazy, byłby święty, nieskalany, gdyby nas w tym Kościele nie było - kontynuował metropolita. - Kościół miałby o jedną zmarszczkę mniej, gdybym ja popełnił o jeden grzech mniej. Erazm z Rotterdamu, który upominał Lutra, aby pozostał w Kościele katolickim mimo jego zepsucia, powiedział: "Znoszę zatem ten Kościół, mając nadzieję, że stanie się lepszy, albowiem także on musi znosić mnie, mając nadzieję że ja stanę się lepszy". Wszyscy musimy prosić Jezusa o przebaczenie tylu nierozważnych sądów, tylu zniewag, których doznaje umiłowany przez Niego Kościół, za który On oddał swoje życie. Trzeba to sobie powiedzieć szczerze: Dopiero kiedy zapłaczesz razem z Kościołem, ze wspólnotą wiernych nad grzechami, które oszpecają oblicze Kościoła, możesz podnieść głos przeciwko bolączkom Kościoła, ale nie wcześniej - nauczał abp Kupny.
Arcybiskup zauważył, że rozumiała to dobrze Matka Boża. - Maryja nie krytykowała apostołów, nie potępiała, nie zarzucała zdrady, nie wzięła Piotra na dywanik, by mu zwrócić uwagę, by mu wytykać zdrady. Czy nie widziała, co się stało w czasie Męki Chrystusa? Czy nie była świadoma tego, że wszyscy opuścili Jej Syna? Że Go zdradzili, że się Go zaparli? Najbliżsi uczniowie Jezusa kompletnie zawiedli, a jednak Maryja nie ma ambicji tworzenia nowego Kościoła, nie stoi w opozycji do Apostołów, nie ukazuje im swojego gniewu, niezadowolenia, braku zaufania. Przeciwnie. Szanuje wybór apostołów dokonany przez Syna. To Jezus ich wybrał - mówił, zwracając uwagę, że Maryja nie wykorzystywała swojej pozycji Matki Jezusa, nie podważała autorytetu apostołów.
Co zatem robiła? - Matka Chrystusa buduje przede wszystkim jedność tej małej wówczas wspólnoty: zagubionej, poranionej, pełnej żalu do siebie za oblany egzamin z wiary, nadziei i miłości. Jak dobra Matka wspiera apostołów, jest z nimi, jest im Matką, modli się za nich i z nimi w wieczerniku - zauważył abp Józef. - Może właśnie wtedy Maryja lepiej rozumiała, że Kościół Jej potrzebuje nie jako reformatorki, ale Kościół potrzebuje Matki, która przytuli, zrozumie, która popatrzy w oczy. Ona jest wzorem dla nas miłości do Kościoła. Tu, w Henrykowie, uczmy się od Maryi miłości do tej wspólnoty, którą tworzymy, w której od chwili Chrztu św. żyjemy, uczmy się miłości do Chrystusowego i naszego Kościoła - zaapelował metropolita wrocławski.
*
- W naszej pielgrzymce tym razem uczestniczyło ponad 300 osób, z 36 parafii, ok. 40 księży. Mieliśmy również sporo pielgrzymów indywidualnych - mówi ks. Tomasz Czabator, moderator wspólnot Żywego Różańca w archidiecezji wrocławskiej. - Po raz czwarty czciciele Maryi spotykają się w Henrykowie, to już tradycja. Piątą pielgrzymkę będziemy chcieli przeżyć szczególnie uroczyście - podkreśla.
Przed Mszą św. pielgrzymi mogli na terenie pocysterskiego opactwa wysłuchać katechezy, a także wziąć udział w modlitwie różańcowej. Na zakończenie spotkania odbył się koncert pieśni patriotycznych.
- Przyjechałam z synem, który jest tuż po Pierwszej Komunii św. Byłam 5 razy na pieszej pielgrzymce z Przemyśla na Jasną Górę, tu jestem po raz pierwszy. Cieszę się, widząc taki tłum ludzi zafascynowanych Maryją, rodzinną modlitwą różańcową - mówi pani Marta z Borowej Oleśnickiej.
Już wkrótce kolejna okazja do wizyty w Henrykowie - 28 sierpnia odbędzie się tu XII Pielgrzymka i Piknik Integracyjny Osób Niepełnosprawnych, ich Rodzin i Przyjaciół.