Centralnym punktem obchodów 41. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych była Msza św. w kościele pw. św. Klemensa Dworzaka na Alei Pracy. Przewodniczył jej metropolita wrocławski, abp Józef Kupny.
W homilii metropolita wrocławski zwrócił uwagę, że rocznicę podpisania Porozumie Sierpniowych świętujemy wspólnie - razem ze sobą i z Jezusem Chrystusem, który nas gromadzi na Eucharystii i karmi swoim słowem. Podkreślił, że to słowo ma charakter uniwersalny i jest aktualne zawsze, niezależnie od czasu i kontekstu historycznego. - Jednak moc słowa Chrystusa nabiera szczególnego blasku wtedy, kiedy odnosimy je do swojego życia. Do naszego "tu i teraz". Tak właśnie jest ze słowem zawartym w dzisiejszej Ewangelii - mówił. Przypomniał, że faryzeusze zarzucali uczniom Jezusa, że nie zachowują tradycji i spożywają posiłki nieczystymi rękami. Jezus natomiast odpowiada, że nieczystym czyni człowieka to, co z niego wychodzi, czyli zło rodzące się w jego sercu.
Abp Kupny zaznaczył, że wciąż na nowo musimy podejmować wysiłek oczyszczania naszych serc z brudu grzechu, bo tylko serce czyste emanuje dobrocią, życzliwością, miłością i jest zdolne do wzięcia odpowiedzialności za drugiego człowieka oraz do angażowania się na rzecz dobra wspólnego. Przekonywał, że solidarności nikomu nie trzeba narzucać, bo ona rodzi się spontanicznie sama w sercu i jest wyrazem dobrej woli człowieka. - Solidarność zrodzona z ducha Ewangelii nie potrzebuje wroga, przeciwnika, aby się umacniać i rozwijać. Ona się zwraca do wszystkich a nie przeciwko komukolwiek.
Następnie zadawał pytania o potrzebę solidarności w naszym życiu społecznym. Zwrócił uwagę, że odpowiedź przyniósł czas pandemii, który jest egzaminem z narodowej solidarności - nie pierwszym w naszej historii. Podkreślił, że ten egzamin zdajemy. W jaki sposób? Mówił o heroizmie lekarzy, pielęgniarek, pracowników służby zdrowia, którzy walczą o życie chorych. Zaznaczył, że ten egzamin zdają również funkcjonariusze służb państwowych, nauczyciele, pracownicy handlu czy działacze społeczni. - Czas pandemii okazał się również egzaminem solidarności obywatelskiej, która wymagała może nie heroizmu, ale z pewnością poddawania się uciążliwościom codziennych ograniczeń osobistej wolności. Każdy, kto troszczył się o bliźnich, uznawał restrykcje wprowadzone do życia społecznego, używał w przestrzeni publicznej niezbędnych środków ochrony, czy uczestniczył w programie szczepień, egzamin ten codziennie zdawał i zdaje - dodał.
Metropolita wrocławski stanowczo podkreślił, że solidarność jest elementarnym warunkiem życia społecznego, który zakłada porozumienie i współpracę między jednostkami i grupami społecznymi. Przyznał, że potrzeba nam ewangelicznej solidarności w życiu społecznym - solidarności w dobru.
Na zakończenie zwrócił się do członków NSZZ "Solidarność" i przypomniał im, że nazwa ta przywołuje pamięć o szlachetnym i solidarnym zrywie w obronie wolności, godności i praw ludzi pracy. Zaznaczył, że są oni strażnikami tej pamięci. Zachęcał też, by do tych historycznych kart dopisywać nowe.- Cały czas przypominajcie, że w solidarności jest siła, że solidarności ewangelicznej potrzebują nasze rodziny, wspólnoty, nasze społeczeństwo, nasza ojczyzna. A na koniec proszę wszystkich, pamiętajmy o przesłaniu zawartym w dzisiejszej Ewangelii. Człowiek, z którego serca wychodzi miłość, życzliwość, dobro, który stara się być solidarnym z bliźnimi, jest zawsze blisko Boga.