Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na XXIII niedzielę okresu zwykłego przygotował o. Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki.
Z ust Jezusa wybrzmiewa słowo Boże. Mieszkańcy poszczególnych miejscowości mogli uwierzyć i przyjąć Jezusa jako Mesjasza dzięki temu, co słyszeli i dzięki temu, co widzieli. Jezus nie zostawiał żadnych broszurek do poczytania, nie rozwieszał plakatów z interesującymi tekstami. To nie te czasy. Wtedy liczyło się to, co wybrzmiewało z ust nauczycieli. Żeby przyjąć do swojego życia słowo Boże, trzeba je najpierw usłyszeć. Okazuje się, że to nie jest takie oczywiste dla każdego. Nie każdy słyszy. Nie każdy też potrafi swoim językiem wyznać wiarę. Dzisiaj w czasie niedzielnej liturgii eucharystycznej słyszymy, że do Jezusa przyprowadzili człowieka głuchoniemego i poprosili, żeby położył na niego rękę. Jezus spełnia prośbę. Dotykając głuchoniemego, dokonuje cudu otwarcia go na słowo Boże.
Zapraszamy na transmisję niedzielnej Mszy św.
Niedawno mój znajomy opowiadał, że poszedł z niewidomym od urodzenia na koncert rockowy. Wpadł na pomysł, że będzie na bieżąco relacjonował to, co dzieje się na scenie, że będzie opisywał efekty specjalne, scenografię. Opowiadał: „Teraz jest oświetlenie niebieskie, a teraz cała scena jest rozjaśniona mocnym światłem”. Mój znajomy uświadomił sobie jednak po chwili, że robi coś bardzo głupiego, opowiadając o kolorach i efektach specjalnych komuś niewidomemu od urodzenia. Bo czym jest niebieski? Czym jest jasny? Ta Ewangelia, którą słyszymy dzisiaj w czasie Mszy Świętej jest właśnie o tym. Ta Ewangelia nie jest tylko dla głuchoniemych. Ona jest dla tych, którzy słuchają o Jezusie, ale jednak nie słyszą. Dla tych, którzy patrzą na znaki, ale jednak nie widzą. Dla tych, którzy wiele mówią o Jezusie, ale jednak nie wyznają Go jako Mesjasza i Syna Bożego.
Osobiście niejeden raz byłem świadkiem cudu „Effatha”, czyli „Otwórz się”. Słowo to wypowiedział Jezus, kiedy uzdrawiał przyprowadzonego głuchoniemego. Dzisiaj Jezus swoją mocą wciąż otwiera ludzi zamkniętych na słowo Boże. Są to wzruszające momenty między innymi w czasie rekolekcji, pieszych pielgrzymek, różnych wydarzeń ewangelizacyjnych. Znam ludzi, którzy słyszeli już bardzo wiele homilii, katechez, świadectw, ale zamknięcie się na słowo Boże nie pozwoliło przyjąć prawdy, zmienić swojego życia i wyznać wiary. Zamknięci dotąd na działanie słowa Bożego opowiadają o momencie otwarcia drzwi do czegoś nowego. Ktoś nawet porównał to kiedyś do radia, które szukało odpowiedniej fali, przedzierając się przez szumy, zakłócenia i w końcu znalazło odpowiednią falę. Pewien mężczyzna, który brał kiedyś udział w rekolekcjach ewangelizacyjnych, w czasie których się nawrócił, poprosił, żebym powtórzył treści wypowiedziane przed jego nawróceniem. Wtedy ich nie zrozumiał i do końca nie przyjął. Po nawróceniu się i wybraniu Jezusa jako swojego Pana słowo Boże brzmiało jakoś tak inaczej, wyraźniej i dosadniej.
O cud „Effatha” trzeba modlić się, żeby wydarzył się także w naszych relacjach. Ile zamknięcia na dobre słowo, dobre rady i napomnienia w naszych rodzinach. Ile małżeństw przeżywa kryzysy tylko przez zamknięcie na słowo Boże, które wybrzmiewa z ust współmałżonka. Na słowo Boże, które wybrzmiewa w postaci dobrych rad i napomnień.