W ramach zawodów sportowych rozegrano także Mistrzostwa Polski Księży w MTB. Wymarzona pogoda, szybka i ciekawa trasa po Wzgórzach Strzelińskich przyciągnęła ponad 200 uczestników.
Zawody rowerowe "Ora et Ride" w cieniu Klasztoru Księgi Henrykowskiej z roku na rok cieszą się coraz większą popularnością. Udowadniają, że świetne i wymagające rowerowe trasy MTB może zorganizować na Dolnym Śląsku nie tylko choćby w popularnych Karkonoszach, ale w mniej znanych i niedocenianych Wzgórzach Strzelińskich.
W ubiegłym roku na trzech dystansach (fun, mini i mega) wystartowało 180 zawodników. Tym razem było ich już 240, a tylko przez ostatni tydzień zapisało się 110 osób.
Uczestnicy chwalili trasę, która wycisnęła z nich siódme poty i ma wszystko, co jest potrzebne w MTB. Piękna i dająca wielką satysfakcję. Na Wzgórzach Strzelińskich też można poszaleć na rowerze. I to przy pięknej pogodzie.
W ramach 4. Henrykowskiego Maratonu Rowerowego rozegrano Mistrzostwa Polski Księży MTB. Tym razem najlepszy okazał się sam organizator zawodów - ks. kpt Krzysztof Deja, dyrektor katolickiego liceum w Henrykowie.
- Od 4 lat czekałem na zdobycie tego tytułu. Za każdym razem układałem trasę i wydawało mi się, że idealnie mi pasuje, ale inni okazywali się lepsi. Taki jest sport. Tym razem jednak się udało. Przyznaję, że utrudniliśmy trasę, dodając np. ostry podjazd. Od miesiąca przygotowywaliśmy całą trasę. Koszenie, grabienie liści, znakowanie – 650 tabliczek ze strzałkami samo się nie powiesi. To wszystko nie sprzyja przygotowaniom, bo sprawy organizacyjne zaburzają cykl treningowy. Do końca nie jedzie się z tzw. wolną głową. O czymś ciągle się myśli - opisuje świeżo upieczony mistrz Polski wśród księży w MTB.
Warto dodać, że ks. Krzysztof Deja to zapalony kolarz MTB, który regularnie startuje w różnych rajdach. W tym sezonie brał udział już w dziewięciu zawodach. 3 tygodnie temu na rowerze uległ wypadkowi, w którym poobijał żebrał i mocno się poobdzierał, ale ani myślał rezygnować z rywalizacji. Ma nadzieję, że co roku coraz więcej duchownych będzie przyjeżdżać do Henrykowa, by wystartować w "Ora et Ride".
- Ja wiem, że moi koledzy po fachu mają obowiązki duszpasterskie, że wypadła tym razem pierwsza niedziela miesiąca. Natomiast wiem też, że dla chcącego nic trudnego. Pracowałem na trzech parafiach i też wtedy jeździłem na zawody, grałem jeszcze w klubie piłkarskim. Zapraszam księży zawsze serdecznie do Henrykowa. Gwarantuję piękne wrażenia. Na pewno trzeba się trochę przygotować do takiego startu, ale przede wszystkim trzeba pokochać rower i jazdę na rowerze. Wtedy chce się pojeździć nie tylko po płaskim, ale też czasem inaczej np. po górach. Bo góry są klimatyczne przez 12 miesięcy w roku. Dlatego warto to połączyć. Pasję i chęć ruchu - podsumowuje ks. kpt Deja.
Pełne wyniki 4. Henrykowskiego Maratonu Rowerowego można znaleźć TUTAJ.