Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na XXVII niedzielę okresu zwykłego przygotował o. Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki.
Jest ogromna różnica między kochać a posiadać. Wielkim dramatem kogoś żyjącego w małżeństwie jest sytuacja, kiedy osoba zamiast czuć się kochaną, czuje się posiadaną. Piekło na ziemi gotuje drugiemu ten, kto ponad miłość postawił posiadanie współmałżonka. Wielu zdobywa się na odwagę wypowiedzenia problemu tkwiącego w małżeństwie. Często jeden ze współmałżonków ze łzami w oczach wypowiada się pytając, czy jestem kochana, kochany, kiedy wszystko kręci się wokół hasła: "Jesteś mi potrzebna" lub "Jesteś mi potrzebny"? A może trzeba małżeńskiego nawrócenia w wielu rodzinach?
Transmisja Mszy św. w XXVII niedzielę zwykłą
Wyobrażam sobie teraz taką sytuację, kiedy na przykład mąż przychodzi do swojej żony z bukietem kwiatów i wręczając je mówi: "Nie jesteś mi już potrzebna!". Ale napięcie, prawda? I co dalej? W takich momentach kończy się tysięczny odcinek telenoweli, a następny dopiero za kilka dni. I trzeba czekać, co teraz będzie, skoro ukochana nie jest już mu potrzebna. Mężczyzna natomiast wręczając kwiaty i informując, że nie jest już mu potrzebna dodaje, że pragnie ją kochać prawdziwą miłością - miłością bezinteresowną.
Dzisiaj w Ewangelii niedzielnej Mszy św. słyszymy pouczenie Jezusa o miłości małżeńskiej. Jeżeli słuchamy tych słów Jezusa w kontekście przesłania liturgii słowa poprzednich niedziel, to zrozumiemy, iż Jezus chce powiedzieć o potrzebie miłości związanej z pokorą, służbą i dawaniem siebie drugiemu człowiekowi bez pytania "A co ja z tego będę miał?”. Tam, gdzie pojawia się interesowność, tam zagości na dobre pycha, egoizm i zazdrość.
Bóg jest miłością i ta Miłość zstąpiła na ziemię. Jezus Chrystus do końca umiłował. Idąc z krzyżem nie pytał: "A co ja z tego będę miał?". Cokolwiek byśmy chcieli Mu za to dać, to i tak nie dorówna temu, co dla człowieka zrobił. Powierzył całego siebie. Bóg stworzył człowieka na swój obraz. Miłość stworzyła człowieka z miłości dla miłości. Miłość małżonków staje się odbiciem miłości Boga. W czasie Mszy św. ślubnej wybrzmiewają słowa, iż miłość małżonków staje się odzwierciedleniem miłości Chrystusa do swojego Kościoła. Chrystus nie posiada Kościoła. On nie posiada uczniów. On kocha. Przez to właśnie nie staje się przywódcą, przed którym bije się pokłony i służy się, ale sam staje się sługą, nawet po oddanie swojego życia z miłości.
Jezus porusza w kontekście bezinteresownej miłości problem odchodzenia od współmałżonka. (Jezus mówi jedynie o oddalaniu żony przez mężczyznę, a nie odwrotnie. Należy wziąć pod uwagę kontekst kulturowy miejsca i czasu a przede wszystkim Prawo Mojżeszowe). Skoro miłość małżonków ma być odbiciem miłości Boga, to ma być wierna, całkowita i bezinteresowna. Dlatego Jezus mocno podkreśla w tym momencie nierozerwalność małżeństwa. Kiedy przeżywam ból i smutek z powodu rozchodzących się małżeństw i modlę się usilnie za małżeństwa przeżywające kryzysy, proszę Boga, żeby dał obojgu zdolność kochania a zabierał chęć posiadania.