We Wrocławiu powstanie pierwsze mieszkanie interwencyjne dla osób LGBT+ w kryzysie bezdomności. Czy Kultura Równości, chcąc zapobiegać dyskryminacji, nie tworzy miejsca, które w pewien sposób wyklucza?
Stowarzyszenie Kultura Równości otrzymała grant na pomoc osobom LGBT+ w kryzysie bezdomności. We Wrocławiu powstanie pierwsze mieszkanie interwencyjne dla osób LGBT+ w kryzysie bezdomności. Projekt ten będzie sfinansowany z programu "Aktywni Obywatele - Fundusz Regionalny". To pieniądze z Islandii, Liechtensteinu i Norwegii.
Nie wiadomo do końca, do kogo konkretnie jest skierowany ten pomysł. "Gazeta Wyborcza" sugeruje, że do osób młodych, których nie akceptują rodzice i wyrzucają je z domu. "Osoby LGBT+ często uciekają z domów, w których spotkała je dyskryminacja i różne formy przemocy, więc kluczową sprawą jest, aby trafiały do miejsc przyjaznych. Zamiast mieć nadzieję, że dane miejsce takie jest, po prostu stworzymy lokal, który z pewnością będzie bezpieczny" - powiedział Piotr Buśko z Kultury Równości.
To zdanie wzbudza niepokój. Zakłada bowiem między wierszami - choć nie ma na to żadnych dowodów ani statystyk - że ludziom LGBT+ w istniejących ośrodkach dla bezdomnych dzieje się krzywda z powodu ich orientacji seksualnej i dlatego trzeba stworzyć dla nich specjalne miejsce, gdzie nie będą doświadczać przemocy.
Tymczasem we wszystkich znanych mi miejscach walki z bezdomnością nikt nie pyta o preferencje seksualne, światopogląd czy przynależność do jakichś grup. Pomaga się wszystkim, którzy tego chcą i potrzebują, bez wyjątku.
Bezdomność nie ma koloru. Nie może być tęczowa, biało-czerwona czy różowa. To duży i wielopłaszczyznowy problem wielu ludzi. Ale bezdomność jako problem jest... jedna.
Moim zdaniem, tworzenie miejsca, w którym pomaga się bezdomnym, ale tylko ze społeczności LGBT+, jest wyrazem pewnej dyskryminacji. Dedykowana pomoc osobom LGBT+ w kryzysie bezdomności to kolejny krok do budowania sztucznej kultury wykluczenia, przed którą tak panicznie ostrzega tęczowa społeczność.
Gdzie leży granica podziału bezdomnych? Jak mówią ci, którzy zjedli zęby na pomocy takim ludziom: nigdzie.