Modlitwa, nagrody, wspomnienia rozpoczęły świętowanie 130. rocznicy narodzin przyszłej patronki Europy. Pięciorgu osobom przyznano Nagrody im. św. Edyty Stein.
Chcemy dziś Bogu podziękować za jej życie, za piękny plan, jaki Bóg miał wobec niej, za to, co przez nią uczynił i co dalej czyni – mówił w kaplicy Edyty Stein w kościele św. Michała Archanioła we Wrocławiu ks. Bolesław Kaźmierczak, proboszcz salezjańskiej parafii na wrocławskim Ołbinie.
Przypomniał, że Edyta urodziła się w Dzień Pojednania – Jom Kippur, jedno z najważniejszych świąt izraelskich. W odbywających się wtedy obrzędach można dostrzec zapowiedź odkupieńczej męki Chrystusa, Baranka, który biorąc na siebie ciężar ludzkich grzechów, poniósł śmierć poza miastem.
Zobacz zdjęcia:
Rodzina dziewczynki uznała, że narodziny w takim dniu to zapowiedź szczególnego Bożego błogosławieństwa. Tak się stało, choć w sposób inny niż oczekiwano. 1 stycznia 1922 r. Edyta – po długiej duchowej wędrówce – przyjęła chrzest, a potem zapragnęła oddać całe życie Jezusowi, wstępując do zakonu.
– Oblubienica chce być podobna do swojego Pana, Mistrza, Oblubieńca – mówił ks. Bolesław, ukazując dojrzewanie Edyty do wejścia na drogę krzyża. – Kiedy wstąpiła do karmelitanek bosych, przyjęła imię Benedykta od Krzyża, pobłogosławiona przez krzyż. Pragnęła współcierpieć z Chrystusem, włączyć się w ekspiację, jakiej dokonał. Kiedy nadszedł moment aresztowania, powiedziała do swojej siostry Róży: „Chodź, idziemy za nasz naród”. Miała świadomość włączenia swojej ofiary w krzyż Chrystusa.
Po modlitwie i błogosławieństwie relikwiami św. Teresy Benedykty od Krzyża uczestnicy spotkania przeszli do Domu Edyty Stein, gdzie odbyło się uroczyste wręczenie Nagród im. św. Edyty Stein. Wręczali je laureatom Maria Kromp-Kropiowska, dyrektor Domu Edyty Stein, oraz ks. prof. Jerzy Machnacz.
W ceremonii brał udział m.in. Marek Mutor, dyrektor Centrum Historii Zajezdnia. – Rada Miejska Wrocławia postanowiła przyszły rok ustanowić Rokiem Edyty Stein we Wrocławiu. Uczyniła to jednogłośnie – przypomniał. – Naszej instytucji powierzono koordynację obchodów. Wspólnie z zarządem TES będziemy opracowywać program.
Wśród tegorocznych laureatek nagrody była Jadwiga Skupnik-Kurowska. Agata Combik /Foto GośćW tym roku Nagrody Edyty Stein przyznano następującym osobom:
W imieniu S. Batzdorff nagrodę odebrał Paul Gordon, wnuk Elzy Stein, najstarszej siostry Edyty Stein. Elza ze swoim mężem uniknęli Zagłady w czasie wojny. Ich syn, ojciec Paula, zdołał ich (oraz jeszcze jedną krewną) ocalić – wyjechali do Kolumbii. Tam też urodził się Paul, obecnie mieszkający w Niemczech. – Susanne 10 dni temu obchodziła swoje 100. urodziny – opowiadał. – Jej matka była bardzo bliska dla Edyty, dzielił je tylko rok różnicy. Erna i Susanne (mieszkająca obecnie w Kalifornii) brały udział w wydarzeniach związanych z beatyfikacją Edyty.
Sylwin Bechcicki podzielił się z zebranymi swoim doświadczeniem spotkania z Edytą, a także z jej siostrą Różą, urodzoną w Lublińcu i bardzo ważną dla tego miejsca. Edyta stała się jej duchową przewodniczką. Róża po latach (po śmierci matki Augusty) przyjęła chrzest, a w 1941 r. została karmelitańską tercjarką. Została aresztowana przez gestapo w Echt wraz z Edytą. Razem z nią zginęła w Auschwitz-Birkenau.