Lekarze i inni pracownicy służby zdrowia zebrali się na modlitwie na wrocławskim Gaju przez wstawiennictwo swojego patrona św. Łukasza.
Obchody święta patronalnego pracowników służby zdrowia rozpoczęły się od Mszy Świętej w parafii pw. św. Franciszka z Asyżu, której przewodniczył ks. Adam Łuźniak, wikariusz generalny archidiecezji wrocławskiej. Uroczystość z parafią współorganizował oddział dolnośląski Katolickie Stowarzyszenie Lekarzy Polskich. Była to modlitwa zarówno za żywych jak i zmarłych lekarzy, pielęgniarki, rehabilitantów, pracowników laboratoriów.
- Jezus Chrystus jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi. Zna doskonale ludzki los, ale zna też doskonale Ojca, bo jest Synem Bożym. Będąc Bogiem, stał się jednym z nas, z wyjątkiem z grzechu - mówił w homilii ks. Jerzy Tupikowski.
Nawiązał do sceny z Ewangelii wg św. Marka - uzdrowienia niewidomego w Jerychu. Kapłan tłumaczył, że Ewangelia markowa składa się dwóch newralgicznych części. Pierwsza odpowiada na pytanie, kim jest Jezus z Nazaretu.
- Św. Piotr, na pytanie, za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego, opowiada: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” - to pierwsze historyczne wyznanie wiary autorstwa Piotra. Niedługo później niewidomy żebrak Bartymeusz w Jerychu też wyznaje wiarę. Drugi po św. Piotrze - pierwszym z apostołów. I wtedy rozpoczyna się druga część Ewangelii markowej, odpowiadająca na pytanie: kim jest uczeń Jezusa Chrystusa? - opowiadał ks. Tupikowski.
Jezus uzdrawia Bartymeusza, ale w tej scenie dokonuje się rzecz symboliczna i bardzo ważna. Żebrak, ubogi, którego jedyną własnością był płaszcz, po uzdrowieniu zrzuca go z siebie i idzie za Jezusem. A płaszcz był jedynym przedmiotem, którego nikt mu nie mógł zabrać.
- Uzdrowienie wzroku to wielki znak Boży, ale tam dokonuje się coś głębszego. Bartymeusz przejrzał oczami duszy. W Jezusie z Nazaretu zobaczył Mesjasza i poszedł za Nim w drogę. Przyjrzyjmy się nam samym. Warto sobie uświadomić, że sytuacja, którą przeżył żebrak Bartymeusz, jest wpisana w prozę życia każdego z nas. Trzeba z wiarą prosić o uzdrowienie, ale też uzdrowienie trzeba potrafić przyjąć - opisywał kaznodzieja.
Żebrak prosił o uzdrowienie, a przy tym wyznał wiarę w Jezusa. Warto się wzorować na Bartymeuszu. On pokazuje, że Bóg, by działać, potrzebuje naszej decyzji.
- Problemy służby zdrowia nas wszystkich dotyczą i dotykają. Służba zdrowia to przede wszystkim ludzie. Oczekujemy tego jako pacjenci, żeby ta branża była rzeczywista i ludzka. Módlmy się, by ludzie służby zdrowia odczytywali swój zawód nie tylko jako źródło dochodu, ale jako realizację ludzkiego powołania, by byli uczciwie wynagradzani za swoją wielką odpowiedzialność - mówił pod koniec Mszy św. ks. Łuźniak.
Zachęcał do modlitwy w intencji odpowiednich regulacji w służbie zdrowia, byśmy mogli czuć się bezpiecznie. Po Eucharystii wszyscy zebrali się na koncercie Klaudii Kerstan, wokalistki i harfistki.
Następnie wykład "Współczesne problemy bioetyczne służby zdrowia" wygłosił ks. Tupikowski. Dał też świadectwo, że jakiś czas temu zdiagnozowano u niego chłoniaka.
- Potrafię mówić na temat służby zdrowia, ale przyznam, że perspektywa się zmienia po doświadczeniach osobistych. Im dłużej chodzę po świecie, tym bardziej przekonuję się, że najpierw trzeba mówić o sprawach fundamentalnych. Tak naprawdę wszystko dokonuje się w ludzkim sercu i w ludzkim sumieniu. Jeśli patrzymy na problemy bioetyczne z perspektywy wiary i Ewangelii, wtedy mamy silny fundament, po którym można stąpać. Jest do czego i do kogo się odwołać - mówił ks. Tupikowski.