To nie był pierwszy bal świętych w Długołęce. - To nasza cykliczna impreza, a w tym roku jest chyba najwięcej ludzi. To wydarzenie przyciąga tych, którzy wolą się przebierać za świętych, niż za jakieś straszydła związane ze śmiercią - mówi ks. Rafał Cyfka, proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła.
Spotkanie rozpoczęła modlitwa różańcowa ze świętymi. Rozważania między tajemnicami dotyczyły wybranych świętych Kościoła lub kandydatów na ołtarze. To wyraźne postaci, choć czasem mało znane, które w swoim życiu wykazały się wiernością i zaufaniem Bogu.
Kolejnym etapem był korowód jedną z głównych ulic Długołęki. W pochodzie uczestnicy - dzieci, rodzice i parafianie - przeszli do domu katechetycznego, gdzie w jednej z sal przygotowany był poczęstunek. Czekali na nich animatorzy, którzy zadbali, by impreza świętych był głośna, huczna i wesoła.
czytaj dalej pod zdjęciem
Ks. Rafał Cyfka tego dnia wcale nie wyglądał jak proboszcz diecezjalnej parafii. Charakterystyczny franciszkański habit i okulary były jasnym sygnałem, za kogo się przebrał. Karol Białkowski /Foto Gość- Podczas naszego pochodu dołączyło do nas kilka osób, które szły właśnie na zabawę halloweenową. To pokazuje, że świętość przyciąga - dodaje ks. Rafał.
Kapłan cieszy się z frekwencji na wydarzeniu i tłumaczy ją m.in. pandemią, która sprawia, że ludzie są stęsknieni podobnych inicjatyw, które pozwalają się wzajemnie spotkać. - Drugim aspektem jest chęć manifestacji radości z uroczystości Wszystkich Świętych. Przecież śmierć nie jest dla nas czymś strasznym i smutnym, bo zawsze mamy nadzieję zmartwychwstania i tą nadzieją się dziś cieszymy pokazując świętych - wyjaśnia.
Ks. Rafał Cyfka zapytany, czy takie wydarzenia jak bale wszystkich świętych, to dziś sposób na duszpasterstwo, podkreśla, że organizowany w jego parafii bal nie jest zaczynem, ale owocem pracy duszpasterskiej, która trwa długi czas. Zwraca uwagę, że takie inicjatywy to wyraz pragnienia wypływającego z ludzi, którzy żyją wiarą na co dzień.