Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na XXXIII niedzielę okresu zwykłego przygotował o. Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki.
Historia świata pokazuje, że są ludzie, którzy potrafią upajać się nieszczęściem człowieka oraz potrafią cierpienie człowieka wykorzystywać do osiągnięcia swoich celów. Przecieramy oczy i nie dowierzamy, że są dziś ludzie zdolni do budowania na ziemi piekła. Mamy wiele pytań do siebie samych, do świata, ale i do samego Boga. Na niedzielną Eucharystię przychodzimy właśnie z tymi myślami. Przychodzimy na spotkanie z Bogiem w liturgii, a w naszych głowach wyświetlają się pokazywane w telewizji i Internecie obrazki ukazujące, do czego prowadzą konflikty międzynarodowe. Co dziś mówi nam Jezus?
Transmisja Mszy św. w XXXIII niedzielę zwykłą
W centrum mowy Jezusa z dzisiejszej perykopy ewangelijnej znajduje się zapowiedź przybycia Syna Człowieczego. Temu przybyciu mają towarzyszyć liczne znaki: „Słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą spadać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte” (Mk 13,24-25). Atmosfera tego tekstu zaczyna niejako wprowadzać w trwogę i zaniepokojenie, bo coś będzie się działo niebywałego. Może trzeba się naprawdę bać?
Jezus zapowiada, że wszystko przeminie: „Niebo i ziemia przeminą” (Mk 13,31). Czy to będzie już koniec? Tak, to będzie już koniec starego świata z jego złem. To będzie koniec świata egoizmu i pychy. To będzie koniec świata braku miłości, niesprawiedliwości i niepokoju. To będzie koniec świata grzechu. Będzie to zarazem początek nowego świata: „Ale słowa moje nie przeminą” (Mk 13,31). Bóg - źródło i początek wszystkiego jest Miłością, która nigdy się nie kończy. Wydarzenie, o którym mówi Jezus będzie początkiem nowego świata w komunii z Bogiem.
To, co zapowiada Jezus będzie spełnieniem wszelkich pragnień i nadziei ludzi wierzących. Wciąż tęsknimy za światem pełnym miłości i szczęścia. Patrzymy na krzyż, na którym wisi Jezus Chrystus umarły, ale zmartwychwstały i widzimy Jego pierwsze przyjście dla zbawienia świata i jego odnowy. Patrzymy na życie wspólnoty Kościoła, która ma posłanie, aby kochać i służyć. Widzimy, jak w ten sposób przychodzi dziś Jezus do ludzkości. Z pokorą uznajemy przy tym naszą grzeszność - odchodzenie od Prawa Miłości. Słuchamy dziś w liturgii Jezusa zapowiadającego koniec świata i widzimy ostateczne przyjście Jezusa. To przyjście ma przynieść nowy świat, w którym nie będzie już miejsca na brak miłości, na niesprawiedliwość i w ogóle na piekło, które miałby tworzyć człowiek człowiekowi.
Na pytanie apostołów, kiedy to nastąpi, Jezus nie odpowiedział wskazując na konkretny czas. Uczniowie Chrystusa mają przylgnąć do Ewangelii teraz i zawsze. Nie jutro, czy pojutrze, ale właśnie teraz. Cokolwiek innego przeminie. Trzymanie się czegokolwiek innego nie będzie wiązało się z życiem w Bogu. Nie przeminie Miłość Boża. Słowo Boże będzie trwało wiecznie.