Za nami "Mikołajkowe Rozgrywki Siatkówki Duszpasterstw Akademickich Wrocławia". Studenci z różnych duszpasterstw integrowali się poprzez sport. To ich oddolna inicjatywa.
Sportowa impreza rozpoczęła się 6 grudnia od wspólnej modlitwy. Uczestnicy zawodów grali w systemie "każdy z każdym".
Za udział otrzymali czekoladowego Mikołaja, a drużyna dyplom za uczestnictwo.
- Kibice również mogli liczyć na wsparcie energetyczne do kibicowania w formie czekoladek. Nawet studenci z DA Redemptor specjalnie dzień wcześniej podczas akcji w swoim duszpasterstwie upiekli specjalne pierniki dla każdego, kto przyjechał grać w hali - mówi Mikołaj Konieczny z DA "Antoni", organizator, a także odpowiedzialny za sport w swoim duszpasterstwie.
Na pomysł wpadł wraz z Aleksandrą Szarametą. Kilka tygodni przed wspomnieniem św. Mikołaja zdecydowali się zorganizować siatkarskie rozgrywki międzyduszpasterskie.
- Ze względu na dość oryginalną porę, ponieważ rozgrywki miały zacząć się o godz. 22 i zakończyć o 24, nie mogliśmy przyjąć zgłoszeń wszystkich chętnych drużyn. Cieszy niezmiernie fakt, że tak dużo osób się pojawiło się. Nie tylko samych uczestników, ale również kibiców - dodaje M. Konieczny.
Studenci docenili inicjatywę poprzez frekwencję. Wielu z nich brakowało takiego spotkania - integracji między duszpasterstwami akademickimi.
- Można było poczuć świetną atmosferę wspólnotową dorosłych ludzi. Mimo, że liczyliśmy punkty i graliśmy o zwycięstwo, każdy wiedział, że najważniejsza jest po prostu dobra zabawa. W hali byli z nami duszpasterze. O. Mateusz Cyganik CMF (DA Wawrzyny) oraz ks. Grzegorz Dłużniak SDB (SDA Most) wystąpili nawet na parkiecie! Ks. Bartek Kot z Maciejówki dopingował - relacjonuje organizator.
Jak przyznaje osobiście czuł, zwłaszcza podczas załatwiania spraw za kulisami rozgrywek, że cała inicjatywa dobrze wpływa na niego duchowo.
- Cieszy ogromnie fakt, że bardzo dużo osób dało coś od siebie dla drugiego człowieka. Załatwianie hali, dyplomy, zakupy, zorganizowanie drużyn, rozmowy z duszpasterzami o sensie takiej inicjatywy i wiele innych, dzięki czemu spotkanie było nie dość, że na wysokim poziome, to przebiegało w bardzo przyjaznej atmosferze. Chciałbym podziękować wszystkim za uczestnictwo w każdej formie i mam nadzieję w niedalekiej przyszłości spotkać się w podobnych okolicznościach z resztą wrocławskich duszpasterstw. Ciężko wyobrazić sobie lepsze zakończenie dnia swoich imienin - podsumowuje z uśmiechem Mikołaj.