Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na IV niedzielę Adwentu przygotował o. Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki.
Nieraz słyszałem, jak ktoś wyrażał swoje wewnętrzne pragnienie, mówiąc że poszukuje Boga. Wielu dzisiaj szuka Boga. Wielu pyta o Niego, zwłaszcza w trudnych chwilach życia. Niektórzy pytają, jak Go znaleźć, gdy nie wiadomo, gdzie szukać. Trudno jest człowiekowi w końcu, gdy już znalazł Boga, zrozumieć to, czego od niego chce.
Bohaterowie Biblii też szukali Boga. Zadawali sporo pytań o to, czy przyjdzie Mesjasz i kiedy przyjdzie. Ci z przełomu Starego i Nowego Testamentu stali się figurami spełnionych nadziei owego oczekiwania i poszukiwania. Mogli rozpoznać w Jezusie obiecanego Mesjasza. Na kartach Ewangelii według św. Łukasza pojawia się opisane wydarzenie, w którym przychodzącego do człowieka Boga rozpoznają Elżbieta i Zachariasz jeszcze przed narodzeniem Jezusa.
Transmisja Mszy św. w IV niedzielę Adwentu
W liturgii eucharystycznej czwartej niedzieli Adwentu słyszymy, że Maryja zaraz po zwiastowaniu udała się do krewnej, Elżbiety. Spotkanie wyjątkowe z wielu względów. To właśnie w domu Elżbiety i Zachariasza Maryja po raz pierwszy została nazwana Matką Bożą. W momencie powitania Maryi, Elżbieta zapytała: „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie” (Łk 1,43)? To właśnie tam dokonało się pierwsze w dziejach świata spotkanie ludzkości z przychodzącym Bogiem. Pierwszą doświadczającą obecności Boga była oczywiście Maryja, która przyjęła Syna Bożego, poczynając za sprawą Ducha Świętego, ale idąc do Elżbiety zanosi Go drugiemu człowiekowi. Można powiedzieć, że Maryja sprawia pierwsze głoszenie Ewangelii, dokonuje pierwszej misji Kościoła, pierwszej ewangelizacji. Nie bez powodu została nazwana przez Kościół Gwiazdą nowej ewangelizacji.
Mogłoby się wydawać, że to, czy dojdzie do spotkania z Bogiem w naszym życiu zależy przede wszystkim od nas i może tylko od nas, od naszego zaangażowania. Może szukamy nie tam, gdzie trzeba, może źle szukamy, może zbyt mało szukamy? Okazuje się natomiast, że Bóg już dawno nas znalazł. Przyszedł do człowieka i stał się jednym z nas. Jezus Chrystus zmartwychwstał i żyje. Duch Święty tchnie kędy chce, a nikt bez Jego pomocy nie powie, że Panem jest Jezus. To nie człowiek pierwszy odezwał się do Boga, ale Bóg swoim słowem stworzył człowieka i pierwszy do niego rzekł. Bóg ciągle pierwszy wychodzi do człowieka.
Jeżeli dziś ktoś mówi, że szuka Boga, to od razu myślę, że szuka dlatego, że Bóg już dawno Go znalazł. Z łaski Bożej mamy pragnienie szukania Boga. Tak jak Maryja zaniosła człowiekowi Jezusa, tak dzisiaj ludzie wierzący mają misję – szukać ludzi, którzy szukają Boga, żeby im oznajmić radosną nowinę, że już od wieków są przez Niego odnalezieni.