Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na drugi dzień uroczystości Bożego Narodzenia - Niedzielę Świętej Rodziny - przygotował o. Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki.
W życiu każdej rodziny ważne jest wyrażanie siebie wobec pozostałych jej członków, komunikowanie tego, co się czuje, o czym się myśli, co się chce powiedzieć. Dobra komunikacja jest niezmiernie istotna, aby eliminować ze wspólnego życia wzajemne niezrozumienie, aby poznawać nawzajem swoje potrzeby i oczekiwania. Warto zaznaczyć, że na nic to całe komunikowanie, kiedy brakuje wzajemnego słuchania. Nie o słyszenie kogoś jedynie tu chodzi, ale o głębokie słuchanie, które pozwala zauważyć więcej, podjąć refleksję i szukać odpowiedzi na pytania dotyczące "tajemnicy" drugiej osoby.
Transmisja Mszy św. w drugi dzień uroczystości Bożego Narodzenia - Niedzielę Świętej Rodziny
Ewangeliści są bardzo oszczędni w pokazaniu nam, jak rozmawiali ze sobą Jezus, Maryja i Józef. Słów Józefa nie słyszymy wcale, a jeżeli już mamy możliwość poznać, co czuje Józef, to dzieje się to poprzez relację innych: "Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie" (Łk 2,48). Dialog Jezusa z Maryją na kartach Ewangelii dokonuje się kilka razy. Ma to miejsce w Kanie Galilejskiej w kontekście cudu przemiany wody w wino, podczas konania Jezusa na Golgocie oraz w czasie pielgrzymki do Jerozolimy na Święto Paschy, gdy Jezus był jeszcze 12-letnim chłopcem. Właśnie w liturgii dzisiejszej niedzieli możemy usłyszeć, jak Maryja i 12-letni Jezus rozmawiają ze sobą.
Kiedy Maryja i Józef odnaleźli w końcu Jezusa, który zaginął w czasie pielgrzymki do Jerozolimy na Święto Paschy, doszło do ciekawej rozmowy między zatroskaną Matką a odnalezionym Synem. Na pytanie Maryi: "Synu, czemuś nam to uczynił?", Jezus reaguje również pytaniem. Zwraca się do Maryi i Józefa: "Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?". Ciekawe jest to, że Jezus w tym momencie nie robi im wykładu, nic nie tłumaczy i nie wyjaśnia. Jezus zadaje pytanie. Wielu zauważy w tym momencie, że przecież to jest niegrzeczne. Ile razy ktoś zwracał uwagę: "Nieładnie jest odpowiadać pytaniem na pytanie". Dlaczego Jezus zatem postępuje właśnie w taki sposób? Czego chce dokonać? Czy w przyszłości Jezus nie będzie właśnie w ten sposób prowadził rozmów? Warto przywołać w pamięci te z apostołami, uczniami, faryzeuszami, uczonymi w Piśmie, Piłatem i wielu innymi.
Maryja i Józef odnaleźli Jezusa w świątyni, "gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania" (Łk 2,46). Uczeni w Piśmie są zdumieni Jego bystrością. Tutaj, w świątyni, jak i później w czasie publicznej działalności, pytając, dawał do myślenia. Pytając, uczył dużo bardziej, aniżeli robiłby wykład na określony temat. Czyż pytając, Jezus nie chce doprowadzać słuchacza do poszukiwania i w końcu do poznania prawdy? Czyż w samych pytaniach Jezusa nie odkrywamy już klucza do prawdy? Kiedy zadał Piłat pytanie: "Cóż to jest prawda?" (J 18,38), od razu milczał, bo to właśnie On jest Prawdą. Nikt na kartach Ewangelii nie odpowiedział Jezusowi na pytanie: "Jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić?" (Mt 5,13). Pytania ożywiają każdą naukę i wykładnię. Pytania ożywiają to, co w nas uśpione. Właściwie stawiane pytania prowadzą do dojrzałego odkrycia i przyjęcia prawdy. Czyż nie jest tak, że wiele odpowiedzi znajduje się w nas? Czyż nie warto pytać?
Święta Rodzino, spójrz na komunikację w naszych rodzinach! Jezusie, Maryjo, Józefie, uczcie nas słuchać i wyrażać swoje potrzeby. Oddajemy Tobie te sytuacje, kiedy niesłusznie do głosu dochodzi przekonanie, że wszelkie sprawy da się załatwić krzykiem, arogancją i przemocą. Jezu, daj nam dar mądrego zadawania pytań! Święta Rodzino, wzorze komunikacji w rodzinie, oddajemy się Tobie!