Niby nie wiemy nic więcej, niż przekazał nam św. Mateusz Ewangelista. A jednak tradycja pokłonu trzech mędrców przed Bożym Dziecięciem przez wieki rozbudowywała się i nabrała siły.
W specjalnym podcaście wrocławskiego oddziału Civitas Christiana o uroczystości Trzech Króli opowiadała dr Anna Sutowicz, absolwentka Katolickiego Uniwersytetu w Lublinie, doktor nauk humanistycznych w dziedzinie historii, specjalistka kultury średniowiecznej.
- Pierwszym i jedynym źródłem informacji o trzech mędrcach jest Ewangelia według św. Mateusza. Niektórzy współcześni teologowie dochodzą nawet do takiego wniosku, że nie wiadomo, czy ci królowie istnieli. Może św. Mateusz ubrał ten opis w szatę legendarnego spotkania magów z Chrystusem jako symbol poznania Jezusa przez nas - pogan. Wiemy natomiast, że ta scena na pewno odbiła się bardzo wielkim echem w kulturze średniowiecznej - mówi dr Anna Sutowicz.
Współcześnie wydaje nam się, że wiemy sporo o trzech postaciach składających pokłon Dzieciątku, ponieważ przyczyniła się do tego cała legenda średniowieczna.
- Magowie to byli mędrcy, którzy znali się na gwiazdach i potrafili odczytywać znaki na niebie. Znaleźli wówczas nietypowy układ gwiazd, który informował ich o niezwykłym wydarzeniu, jaki było narodzenie Mesjasza. Mogli przybyć ze Wschodu, z Persji. I jest to o tyle prawdopodobne, że Persja słynęła z osób, które wykazywały umiejętność czytania z gwiazd - analizowała dr Sutowicz.
Zaznacza, że to tradycja przypisała mędrcom liczbę trzy, dlatego, że, jak podaje Ewangelia, złożono trzy dary: złoto, kadzidło i mirrę,
- Tak naprawdę nie wiemy, ilu ich było. Na licznych obrazach i wszelkich przedstawieniach od średniowiecza widzimy, że magów charakteryzują trzy odmienne kolory skóry. To podkreślenie edukacyjne na potrzeby ludu. Pokazywano mędrców jako osoby reprezentujące różne rasy, co oznacza, że Chrystus objawił się całemu światu - tłumaczyła specjalistka kultury średniowiecznej.
A skąd pochodzą ich imiona? Kacper, Melchior i Baltazar. - Wywodzą się ze średniowiecznej tradycji, z legend hagiograficznych - odpowiada A. Sutowicz.
Przypomina, że 6 stycznia oprócz poświęconej kredy dostajemy również w kościołach kadzidło. Ono od czasów wczesnośredniowiecznych oznaczało modlitwę wznoszącą się do Boga. Wracając po liturgii do domu powinniśmy to kadzidło spalić. Dawniej wierzono, w oparciu o Stary Testament, że kadzidło umożliwia modlitwę, czyli kontakt z Bogiem.
Wielu opowieść o trzech mędrcach ze Wschodu, którzy przybyli, by złożyć pokłon Jezusowi, traktuje jak baśń.
- Dla mnie jeśli coś zostało zapisane w Ewangelii, to tak było. Z tym przekazem jako osoba wierząca po prostu nie dyskutuję. Jesteśmy spadkobiercami dwóch tradycji - tradycji żydowskiej i greckiej. Mateusz kierował swoją Ewangelię do Żydów. Moim zdaniem on nie odwołuje się tutaj do symboliki, opisuje to, co miało miejsce. W średniowieczu ludzie byli mało abstrakcyjni. Ten przekaz o trzech królach potrzebował więc wzmocnienia w kulcie - stąd trzynastowieczne odkrycie relikwii trzech mędrców - mówiła dr Sutowicz.
Dzisiaj wiemy, że w relikwiarzu w niemieckiej Kolonii znajdują się szczątki pierwszych męczenników rzymskich. Trudno rozstrzygnąć, czy są tam także szczątki słynnych trzech króli.
- Myślę, że ten w temacie Objawienia Pańskiego powinniśmy umieć oddzielić to, co było wytworem kultury średniowiecza od tego, co powinno dla nas płynąć z Ewangelii. Przyjmować pewne elementy jako tradycję przeszłości. Mówienie o trzech królach w kategorii bajek jest dla mnie nieporozumieniem - oświadcza historyk Kościoła.
Jak podkreśla, po XIX wieku zaczęliśmy jako ludzkość dryfować w stronę indywidualizmu religijnego. W myśl podejścia, że moja wiara jest moją prywatną sprawą. Człowiek przestał odnajdywać się w zbiorowych przeżyciach o silnym podłożu regionalistycznym (każda społeczność ma własne obyczaje). I okazuje się, że to ma wielkie znaczenie w przekazywaniu wiary przez pokolenia.
- Stąd myślę, że Orszaki Trzech Króli, jako nowa tradycja, pokazują, iż człowieka nie da się wyciągnąć ze społeczności. Rodziny potrzebują innych rodzin, by wzmacniać swoją wiarę i obyczaj religijny. Orszaki Trzech Króli zadziwiły pewnie niejednego socjologa. Pandemia utrudnia zachowanie tej tradycji, ale na pewno warto ją podtrzymywać, ponieważ spełnienia ważną rolę współcześnie - uważa dr Anna Sutowicz.