Bieg 24 h na Ślęży, czyli Tomek i Przyjaciele dla Piotrusia - niesamowite wydarzenie (nie tylko) sportowe wyciągnęło z domów w weekend mnóstwo ludzi, którzy biegali i spacerowali na szczyt podwrocławskiej góry, wspierając jednocześnie chłopca zmagającego się z nowotworem i jego bliskich.
Bieg rozpoczął się o 10.00 w sobotę 8 stycznia i trwał całą dobę – przy czym można było dołączyć do niego w dowolnym momencie; pokonując trasę Przełęcz Tąpadła-Ślęża tyle razy, ile starczyło sił. To wszystko dedykowane było Piotrowi Maciukowi, podopiecznemu wrocławskiego Przylądka Nadziei, który czeka na przeprowadzenie operacji guza.
– Na liście startowej było zapisanych około 290 osób – mówi Tomek Łąk, który zorganizował wydarzenie wspólnie z ekipą przyjaciół. – Krążyli w górę i w dół. Niektórzy biegali, inni spacerowali z dziećmi; nawet dziś rano dopisywały się rodziny, które chciały powalczyć dla Piotrusia. Ta akcja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Zebraliśmy podczas biegu 10 944 zł i 70 gr oraz 75 euro na operację Piotrka. Udało się już dokończyć zbiórkę 300 tysięcy zł przez „Się pomaga”. W sumie, w czasie trwania biegu, przybyło 50 tysięcy zł.
Nocny bieg. KB Sobótka /Archiwum organizatorówTomek wyjaśnia, że impreza zgromadziła bardzo rożnych uczestników – i takich trenujących od dawna i początkujących, a nawet „zwykłych” spacerowiczów. Niektórzy tylko raz wbiegli lub weszli, z radością włączając się w akcję. Ci, którzy „zaliczyli” od 10 podejść wzwyż, mieli na koncie ponad 3 tysięcy metrów podejścia.
– Chciałbym szczególnie gorąco podziękować wolontariuszom. W nocy był mocny mróz. Marzliśmy zdobywając szczyt, a co dopiero oni, stojący pod namiotami – dodaje T. Łąk. – Uczę się od nich hartu ducha i pokory. Większość z nich to byli nietuzinkowi biegacze – ultramaratończycy, mistrzowie Polski, Europy. Byli m.in. Andrzej Meloniq Piotrowski, Sylwia Śliż, Ania Piasecka… Serwowali biegającym zupę, bigos. To było naprawdę miłe.
Tomek wspomina sympatyczną atmosferę na polanie na Przełęczy Tąpadła, gdzie wyrosło namiotowe miasteczko, płonęło ognisko. – Jestem wdzięczny także sponsorom. Mieliśmy za darmo bigos, kawę, herbatę… To wszystko było za darmo, od ludzi dobrej woli. Chyba cała Sobótka się zaangażowała – mówi. – Z serca dziękuję oczywiście przyjaciołom z ekipy „Kilometry Pomocy”. To oni zorganizowali całe zaplecze. Niejeden bieg ultra mógłby nam pozazdrościć organizacji, logistyki, wyżywienia.
Na Przełęczy Tąpadła. KB Sobótka /Archiwum organizatorów– Zwróciłem uwagę na pewną rodzinę: to był tato z dwoma córkami. W sobotę weszli dwa razy, w niedzielę przyjechali ponownie i weszli po raz trzeci. Takich entuzjastów nie brakowało – zauważa. – Oczywiście, zmęczenie jest. Pamiętam jedno takie podejście, gdy temperatura mocno słabła, wiatr był przenikliwy. Przemarzłem… Za to dziś mieliśmy cudowny wschód słońca. Największą nagrodą jest radość, wzruszenie Piotrka i jego rodziców. Mogliśmy dać tym ludziom nadzieję. Pokazać, że jesteśmy z nimi.
Na zwycięzców czekały piękne statuetki wykonane przez jednego z uczestników. Medal otrzymał każdy, kto się zapisał, i kto zadeklarował, że chociaż raz wejdzie na szczyt. Do rozlosowania są jeszcze nagrody – np. vouchery na biegi.
Największa ilość podejść wśród mężczyzn: 1. Artur Nowosad (17 razy na szczycie Ślęży), 2. Mariusz Sowiński (15 podejść), 3. Adam Głogowski, Marek Piotrowski, Marcin Skrzek, Robert Kowalewski (12 razy);
wśród kobiet: 1. Sylwia Śliż (12 razy na szczycie Ślęży), 2. Karolina Kurowska (10 razy), 3. Katarzyna Zalewska (9 razy).
Tomasz Łąk - 13 podejść (jednak jako organizator pozostaje nie klasyfikowany).
Więcej TUTAJ