We franciszkańskiej parafii pw. Alberta Wielkiego we Wrocławiu odbywa się nowenna przed uroczystością 30-lecia erygowania parafii. Wierni wraz z zakonnikami przygotowują się do uroczystości, poznając swojego patrona.
Nowenna odbywa się w każdy piętnasty dzień miesiąca. Rozpoczyna się od Mszy św. Po niej następuje konferencja, potem adoracja Najświętszego Sakramentu, Różaniec, procesja eucharystyczna i litania do św. Alberta Wielkiego.
Poświęcenie ołtarza w kościele przez abp. Józefa Kupnego zaplanowano na 3 września na godzinę 16. Wcześniej w parafii odbędą się Misje Święte w czerwcu, które poprowadzą redemptoryści. Franciszkanie zamówili także specjalny sztandar.
Prawdziwy to mędrzec, który się stara poznać dobre i złe, pierwsze gorliwie pełni, a drugiem z całego serca się brzydzi. Mądrość powinna mieć na wodzy myśli nasze, aby się nie błąkały poza Bogiem; winna rządzić skłonnościami serca, aby nie odwróciło się od Boga; winna kierować zamiarami i przedsięwzięciami naszemi, aby były czyste i nieskalane. Nawet słowa, czyny i poruszenia nasze winny być posłuszne mądrości, aby wszystko się odbywało tak, jak się należy.
- cytował słowa św. Alberta Wielkiego o. Faustyn Zatoka podczas konferencji 15 stycznia.
- Często tak jest, że nie potrafimy tak jak należy się zachować, myśleć, postępować i kochać. Po życiorysie św. Alberta możemy zobaczyć charakterystyczne postawy jego serca - mówił franciszkanin.
Podał kilka ważnych momentów z życia patrona, np. spotkanie z bł. Jordanem z Saksonii, mistrzem zakonu dominikanów.
- Warto poszukać i spotkać mistrza. Czy mam takiego mistrza, którego słucham? Jeśli nie, to trzeba prosić Boga, byśmy kogoś takiego spotkali. Św. Faustyna modliła się długo o dobrego spowiednika. Albertowi, który wstąpił do dominikanów, powierzono wykłady w dużych konwentach dominikanów, by młodych adeptów uczyć mądrości i kształtować serce. W 1240 roku udaje się do Paryża, by uzyskać absolutorium i promocję z teologii - opowiadał o. Zatoka.
Albert Wielki poznawał Arystotelesa, by pogodzić to, co dawne, pogańskie, z nauką Kościoła, żeby to uświęcić. Wykorzystał mądrości kultury greckiej. W 1249 r. w Kolonii założył studia generalne dominikanów. Był prekursorem Uniwersytetu Kolońskiego. Potem został prowincjałem.
- Pojechał do Rzymu, żeby bronić zakonów dominikańskiego i franciszkańskiego. Warto być odważnym jak mistrz. Nie wystraszyć się. Umieć bronić swoich wartości, tego co jest moim dziedzictwem. Bronić wiary swoim życiem. Albert jest posłany jako jeden z nielicznych, aby rozmawiać z tymi, którzy są poza Kościołem, którzy odwrócili się od Kościoła. On z wielką mocą niesie pokój i Ewangelię - mówił proboszcz.
W 1270 roku Albert wraca do Kolonii i czyni coś wielkiego - próbuje zażegnać konflikt między pewnym arcybiskupem a mieszczaństwem. I doprowadza do pojednania. Albert to człowiek posłany na czas buntu.
- Uczy nas, w jakim kierunku powinniśmy iść. Albertowi przypisuje się różne wynalazki. Nie bał się eksperymentować, choćby w dziedzinie alchemii. Próbował poznawać właściwości kamieni i kosmosu. Poznawał mądrość i chciał je wykorzystywać do życia wiary. Widział w materii pierwiastek Pana Boga. Był gotowy na zmiany. Zmiany, które zostawiają to, co najcenniejsze, a to, co niedobre zrzucają, żeby narodził się w nas nowy człowiek - podsumował o. Zatoka.