XVI-wieczne dzieło zaliczane jest do najcenniejszych zabytków wrocławskiej kolekcji muzealnej, a także najcenniejszych obiektów utraconych przez Polskę w wyniku II wojny światowej. Już wkrótce obraz będzie można oglądać w Muzeum Narodowym we Wrocławiu - gdzie został zaprezentowany 31 stycznia.
Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Gliński podkreślał, że powrót zabytku był możliwy dzięki współpracy muzeum i ministerstwa – zwłaszcza Departamentu Restytucji Dóbr Kultury.
– Pan dyrektor Oszczanowski dzięki swym badaniom zidentyfikował dzieło będące polską stratą wojenną w zbiorach innego muzeum w innym kraju i powiadomił o tym resort kultury. Dzięki zebranym z pomocą pana Roberta Hesia materiałom archiwalnym mogliśmy wszcząć i przeprowadzić z sukcesem proces restytucyjny – mówił.
Zobacz zdjęcia:
Muzeum Narodowe w Sztokholmie, gdzie znajdował się zabytek, zapoznało się z materiałem dostarczonym przez Polskę i wszczęło własne badania, które potwierdziły, że obraz został skradziony ze zbiorów wrocławskich. Szwedzka placówka oficjalnie rekomendowała rządowi szwedzkiemu zwrot dzieła do Polski. Szwecja zwróciła je dobrowolnie, bezwarunkowo i bezkosztowo. Proces restytucji trwał ponad 2 lata.
– Jest to obraz niezwykły. Choć zostawiamy przyszłości rozważania na temat autorstwa, kręgu artystycznego, warsztatu, to na pewno co do ducha jest to dzieło cranachowskie – tłumaczy P. Oszczanowski. – Ten artysta w pierwszej połowie XVI w. tworzył takie właśnie obrazy – przepojone duchem przeżycia religijnego, a zarazem zawierające pierwiastki humanistyczne, renesansowe, prezentujące człowieka.
Zauważa, że obraz – zapewne epitafijny – co do ducha jest luterański, natomiast w pewnym momencie znalazł się w klasztorze cystersów w Lubiążu. – Luterański obraz trafił do miejsca będącego kwintesencją odradzającego się katolicyzmu – stąd obecność na dzisiejszej uroczystości zarówno biskupa diecezji wrocławskiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego Waldemara Pytla, jak i proboszcza katedralnej parafii ks. kan. Pawła Cembrowicza. W kaplicy książąt piastowskich w Lubiążu spotkały się dwa wyznania.
Stamtąd, zapewne po 1810 r., trafił do kolekcji Śląskiego Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu (poprzednika Muzeum Narodowego). Inwentaryzacja przeprowadzona w Kamieńcu Ząbkowickim (gdzie trafiło wiele dzieł z tamtej placówki, które próbowano chronić w czasie zawieruchy wojennej) potwierdziła, że obraz znalazł się na terenie Polski już po II wojnie światowej. To pozwoliło uznać dzieło za własność państwa polskiego i wszcząć wspomnianą procedurę restytucji.
Podczas prezentacji obrazu w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Agata Combik /Foto Gość– Historia ta uświadamia nam, jak wielka jest skala strat wojennych – dodaje P. Oszczanowski, podkreślając jednocześnie, że od 2014 r. udało się odzyskać wiele znamienitych obrazów, a procesy restytucyjne są kontynuowane.
Podczas uroczystości brązowy medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” otrzymał z rąk ministra dr Robert Heś z Muzeum Narodowego we Wrocławiu – którego badania dały podstawy do wszczęcia działań restutycyjnych wielu dzieł sztuki. Srebrny medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” przyznano również dr. Romualdowi Nowakowi, długoletniemu kierownikowi Muzeum Panorama Racławicka (oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu).
Od 1 lutego Muzeum Narodowe we Wrocławiu stanie się instytucją w pełni prowadzoną (nie jak do tej pory współprowadzoną) przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Obraz „Opłakiwanie Chrystusa”, umieszczony w specjalnej kapsule klimatycznej, wkrótce będzie można oglądać na wystawie stałej Muzeum Narodowego we Wrocławiu, poświęconej malarstwu europejskiemu.