Podpowiada o. Krzysztof Andryszkiewicz OFM Cap, który organizuje dla takich par oryginalny cykl pięciu spotkań. - Najlepsze, co mogę im dać, to kerygmat. Czyli prawdę o miłości Boga do człowieka.
Trafiają do kancelarii parafialnej, ponieważ chcą ochrzcić dziecko. Okazuje się jednak, że nie mają ślubu kościelnego. Kiedy spotykają się pierwszy raz z proboszczem parafii pw. św. Augustyna we Wrocławiu, rozmowa jest konkretna, ale uprzejma. Wielu oddycha z ulgą, gdy słyszy, że kapucyn nie ma zamiaru ich zmuszać czy namawiać do wzięcia ślubu.
- Po prostu proponuję im cykl pięciu indywidualnych spotkań, które mogą umocnić ich wiarę, a mi zależy na tym, żeby im pomóc. Nie spotkałem się jeszcze z reakcją negatywną na taką propozycję - mówi o. Andryszkiewicz, który od września podjął tę inicjatywę w stolicy Dolnego Śląska. Przez 6 lat podobną działalność duszpasterską kapucyn prowadził w Bytomiu.
Kluczem do konstruktywnego wykorzystania czasu – jak dodaje – jest stworzenie przyjacielskiego klimatu i otwarcie serca. Stąd spotkania indywidualne, a nie w grupach. Jak zwraca uwagę proboszcz, często te osoby nie mają okazji do rozmowy z kapłanem, zaś konfesjonał ich odstrasza. Ta przestrzeń nie jest tak oficjalna i uregulowana. Może być pierwszym krokiem do zawiązania silniejszej więzi z Bogiem i Kościołem.
- Najlepsze, co mogę im dać, to kerygmat. Czyli prawdę o miłości Boga do człowieka – tej bezinteresownej, ale też wymagającej odpowiedzi, reakcji. Bo w przeciwnym razie będzie to relacja nieszczęśliwa - opowiada o. Krzysztof. Nie ucieka od tematu grzechu i faktu, że aby przyjąć miłość Boga, trzeba przed Nim stanąć w prawdzie i pokorze. Kapłan opowiada także o skutkach i konsekwencjach przewinień.
- Kolejny temat to zbawienie i zmartwychwstanie Jezusa, który oddał życie za każdego człowieka. Nasza wiara nie jest tylko teorią i przestrzeganiem reguł, ale przede wszystkim żywą relacją z Bogiem, która wymaga pielęgnacji. Wówczas wiemy, że w każdej chwili możemy do Niego wrócić. Stąd płynie nadzieja dla par niesakramentalnych, które mają bardzo różne doświadczenia w swoim życiu - opowiada kapucyn.
Pary uczestniczące w spotkaniach widzą, że kapłan traktuje je poważnie i mogą doświadczyć tutaj autentycznej pomocy. - Pewna kobieta powiedziała mi, że na pierwszym spotkaniu poczuła się „przytulona przez Pana Boga”. To było dla mnie niesamowite - przyznaje. - Wiem, że oni potem między sobą rozmawiają o tym, co im mówiłem. Czyli to jest dla nich ważne. Nie są obojętni, potrzebują, żeby im o Bogu opowiadać - uważa o. Andryszkiewicz.
Osobom w związkach niesakramentalnych przybliża także działanie Ducha Świętego, który pokazuje nam, kim jesteśmy dla Boga. Zakonnik wskazuje, jak ważną rolę w naszym życiu odgrywa Duch Święty, żeby ludzie mogli zrozumieć istotę Trójcy Świętej. A podczas ostatniego, piątego spotkania mówi o szeroko pojętej wspólnocie, Kościele i grupach w nim się znajdujących.
- Niezwykle ważną kwestią w cyklu jest istota i siła sakramentów, którą możemy przyjmować tylko w Kościele - mówi proboszcz parafii św. Augustyna. Absolutnie w czasie spotkań nie zmusza, nie namawia i nie naciska na ślub. Nie pyta o powody takiego życia czy źródła decyzji o chrzcie dziecka. Mogą być bardzo różne.
- Wielu nie rozumie do końca, dlaczego trwa w tym stanie. Chodzi mi o to, by oni zrozumieli, czym jest wiara, czego pragnie Bóg i dlaczego. Potem w wolności zdecydują o tym, co zrobią dalej - przyznaje kapucyn. Niektórzy żałują, że spotkania się kończą, bo – jak mówią – „dobrze było posłuchać o Panu Bogu”. Byli tacy, co po drugim czy trzecim spotkaniu decydowali się na ślub. Jeszcze inni to, co odkrywają podczas cyklu, chcą przekazywać dalej i dzielić się tym z otoczeniem.
Spotkania nie muszą przybierać formy wykładu. Pary mogą nawiązać dialog, zadawać pytania, komentować. Nie chodzi o czytanie religijnych pouczeń z książek, ale o prawdy wiary poparte świadectwem ich działania w życiu. - Ważnym warunkiem, żeby to wszystko miało sens, jest wcześniejsza modlitwa za te pary, by przygotować ich serca na przyjęcie słowa, ale też modlitwa, bym potrafił przekazać też ważne treści w odpowiedni sposób - mówi o. Krzysztof. Zwraca uwagę, że związków niesakramentalnych jest od lat coraz więcej.
- Dlatego jako Kościół mamy tutaj ogromne pole do działania. Przede wszystkim wyzbądźmy się podejścia, że oni są większymi grzesznikami niż my. Nie wywyższajmy się i nie próbujmy pouczać. Nie możemy się porównywać. Ja podczas spotkań nie występuję z pozycji kogoś lepszego. Mam podejście pokorne, ale konkretne. Obdarzam ich zaufaniem, staję także z nimi w prawdzie, lecz bez wytykania grzechów - podsumowuje kapucyn.