Warsztaty modlitwy uwielbienia prowadzili w parafii pw. św. Maksymiliana M. Kolbego we Wrocławiu Izabela i Bartosz Kostro z zespołu "Powołani, by wielbić" z Białegostoku. Zakończyły się Mszą św. i radosnym uwielbieniem.
Środowiska Odnowy w Duchu Świętym z całej archidiecezji spotkały się w parafii pw. św. Maksymiliana M. Kolbego, by uczyć się trudnej sztuki uwielbiania Boga, bezinteresownej modlitwy, jak mówił ks. Jakub Wiechnik na początku sobotniej Eucharystii. To w ten sposób - wyjaśniał - wielbiąc Boga, będziemy modlić się w niebie.
Zdjęcia:
- Czy jest pochmurnie, czy wieje, jak dzisiaj, niewątpliwie słońce świeci nad nami. Czasem mamy taki dzień, gdy zapominamy, że słońce nie może przestać świecić; czasem mamy też taki moment, gdy nie doświadczamy Bożej miłości, chodzimy w ciemności - zauważył w homilii ks. Wojciech Bujak. - Możemy adorować nasze problemy, smutki, lęki; to wszystko, czego nie mamy, z czym sobie nie radzimy, całe nasze cierpienie. Kiedy tak bardzo skupiam się na tym, jak mi ciężko, trudno, dlaczego tak cierpię, dlaczego w mojej rodzinie tak się nie układa, moi rodzice, moje dzieci sobie nie radzą, dlaczego jest mi trudno ze zdrowiem, z relacjami w pracy, w domu, dlaczego sobie nie radzę z sobą, upadam, grzeszę, zaczynam adorować swój grzech, słabość; zapominam o tym, że Bóg nie może przestać mnie kochać - mówił.
Zwrócił uwagę, że znajdujące się w czytaniach niedzielnych wezwanie do miłości nieprzyjaciół to zaproszenie do przekraczania siebie, przeskakiwania przez "wysoki płot". Miłość nieprzyjaciół to coś charakterystycznego dla chrześcijaństwa. Nie jest możliwa bez spotkania z Bogiem, doświadczenia Jego obecności, miłości. Takie spotkanie dokonuje się w szczególny sposób w modlitwie uwielbienia.
- Często Boga o coś proszę. Najczęściej pośród intencji Mszy św. pojawia się modlitwa za zmarłych. Mało jest modlitwy dziękczynienia, w której za coś dziękuję, jest trochę modlitwy przebłagalnej, ale czy w moim życiu jest obecna modlitwa uwielbienia. Czy cieszę się po prostu tym, że Bóg jest? Czy chodzę w Jego obecności? - pytał.
- Modlitwa uwielbienia jest takim wyjściem z doświadczenia "ja i moje problemy", stanięciem twarzą twarz z Bogiem; z nastawieniem: "Panie Jezu, ja teraz nie myślę o sobie, ale mój wzrok kieruję do nieba, chcę widzieć Ciebie, Twoje oblicze" - wyjaśniał ks. Wojciech. – Co jest owocem modlitwy uwielbienia? To, co jest dziś w Ewangelii: przekraczanie siebie. Kiedy Pan Bóg podczas modlitwy wypełnia moje serce, kiedy moje serce już nie jest głodne, smutne, kiedy moje serce wreszcie jest nakarmione miłością, kiedy jestem kochany, potrafię kochać Kiedy Bóg napełnia mnie miłością, mogę miłować nieprzyjaciół - dodał.
Po Mszy św. Izabela i Bartosz Kostro, wraz z ks. Wojciechem Bujakiem, prowadzili wieczór uwielbienie z modlitwą o uzdrowienie. "Jako zespół doświadczamy, że uwielbienie jest odpowiedzią na Jego obecność. Uwielbienie to zauważenie, że Bóg jest" - piszą na swojej stronie internetowej.