W trudnym czasie pandemii, a zatem nauki zdalnej i hybrydowej, świat nauczycieli odkrywa bł. Natalię Tułasiewicz. Czym zachwyca polonistka sprzed prawie 100 lat? "Była nauczycielką zawsze i wszędzie. Na minutę przed zagazowaniem również".
W Dolnośląskim Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli odbyła się konferencja "Nauczyciel wobec wyzwań współczesności. Inspiracje bł. Natalii Tułasiewicz".
- Natalia Tułasiewicz w różnych ujęciach problemowych w swoich zapiskach pamiętnikarskich prezentowała oblicza człowieka i wizerunki człowieczeństwa.
Czyniła z tej tematyki obiekt zainteresowań z perspektywy humanisty i miłośnika muzyki. Miała doskonały zmysł obserwowania otaczającej rzeczywistość. Była osobą szczególnie miłującą Boga, ludzi rodzinę, bliźniego i przyrodę – mówiła prof. Urszula Ostrowska z Akademii im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim.
Bł. Natalia mówiła, że człowieczeństwo nie jest stanem danym razem na zawsze, wymaga ustawicznej troski i czujności, a także zaświadczania na nowo o jego jakości.
- Człowiek to osoba, która nie tyle jest, ale w dynamice jestestwa staje się, do czegoś aspiruje, zdąża. W 1938 roku Natalia wyraziła przekonanie: "Aby moje człowieczeństwo nie kurczyło się do dziedziny intelektu tylko". Eksponowała duchowość wewnętrzną człowieka, za sprawą której osoba ludzka osiąga ponadmaterialność. Człowiek buduje świat na miarę swojego wnętrza - opowiadała prof. Ostrowska.
Bohaterka konferencji nie oddzielała szarego życia od ideałów, do których konsekwentnie podążała. Pisała:
Trawi mnie w życiu głód podwójny: głód świętości i piękna. [...] Mam odwagę chcieć być świętą. Nie tylko chcę, ale muszę być świętą, nowoczesną świętą, teocentryczną humanistką! [...] Bóg jest dla mnie przede wszystkim miłością.
Kochała książki, teatr, przyrodę, a szczególnie muzykę. Jak stwierdziła, muzyka czyni ład, uczy odróżniać ją rzeczy istotne od przypadków mniej ważnych.
- Lektura jej zapisków pamiętnikarskich kreuje osobę w drodze, konstruującej architektonikę własnej drogi życiowej i sensu życia.
Jej główny cel życiowy to Bóg i świętość. Miała świadomość, że w skali wszechświata człowiek jest jednostką niewielką, czasowo przebywającą na ziemi. Pisała o sobie, że jest mała, ale dodawała, że Bóg może uczynić ją wielką - stwierdziła prof. Ostrowska.
Jak dodała, godna podziwu jest u Natalii zdolność do panowania nad sobą. O swoim życiu mówiła, że to świeckie apostolstwo miłości.
- „Nie spocznę nigdy” - napisała i ewidentnie nie spoczęła inspirując następne pokolenia w odniesieniu człowieczeństwa - podsumowała prelegentka.
Dr Joanna Dobiech z Liceum Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej we Wrocławiu opowiadała, co ją jako praktyka - nauczyciela polonisty, inspiruje w Natalii Tałasiewicz. Jej zdaniem błogosławiona pokazuje, jak sobie radzić w trudnej rzeczywistości. A obecny czas nauki zdalnej ciągle wymaga aktualizacji u nauczycieli.
- Natalia mówi: „Nigdy nie żałowałam, że poświęciłam się polonistyce”, ale nie kryła, że ta praca wyczerpuje do szpiku kości. Była rzeczowa i konkretna. Pokazywała, że praca nauczyciela wiąże się z relacyjnością. W pamiętnikach pisała, że umyśliła sobie, iż odwiedzi swoje byłe uczennice na terenie Generalnej Guberni. Chciała w nich rozbudzić zamiłowanie do wiedzy, by wojna nie wyjałowiła ich z poczucia piękna i dobra - opowiadała dr Dobiech.
Podkreślała, że Natalia była niesamowita w doszkalaniu się i zdobywaniu wiedzy. Czytała dużo o psychologii w temacie świadomości siebie.
- W świecie polonistów praktyków toczy się dyskusja, na ile wychowujemy, a na ile pokazujemy pewne rzeczy. Natalia rozumiała, że ten temat będzie się w przyszłości pojawiał. W okresie pandemii nauczyciele znaleźli się w nowej przestrzeni edukacyjnej. Działali w kryzysie. Pomysły Natalii są współczesne jeśli chodzi o dydaktykę, więc może to zamysł Boży, że Natalia jest dopiero teraz odkrywana. Chodzi o podejście do przekazywania wiedzy humanistycznej w ogóle. Ona miała świadomość, że ludzie są skomplikowani, ale w tym skomplikowaniu panuje pewna równowaga - wyjaśniała polonistka.
Używając języka współczesnej młodzieży określiła bohaterkę jako „specbabkę od polskiego”
- W tym czasie nauki zdalnej, hybrydowej Natalii jest oparciem i pokazuje, że można to przejść, można to przetrwać, można w tym wszystkim być twórczym - puentowała swoje wystąpienie dr Joanna Dobiech.
- Miała świadomość, że jako człowiek i nauczyciel jest zawsze wychowawcą - mówiła o bł. Natalii prof. Iwona Jazukiewicz z Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Szczecińskiego. Podkreślała, że na osobowość Natalii składała się przede wszystkim radość, która wynikała z jej pracy zawodowej. A to przeżycie jednoczące nauczyciela i ucznia.
Natalia traktowała swój zawód jako osobiste spełnienie nauczyciela i jednocześnie stwarzanie warunków sprzyjających spełnieniu uczniów. Takie rozumienie sytuuje nauczycielstwo wśród profesji, których zadaniem jest rozwijanie człowieka.
- Przejść od narzekania na niedoskonałą kondycję zawodu do zainteresowania i rozwijania tego, co niesie potencjał nauczyciela - rozwijania nadziei. Nastawienie Natalii, by z ofiary czynić radość, a z cierpienia czerpać siły na przyszłość, mogą być mottem zmiany spojrzenia na nauczycielską pracę - oświadczyła prof. Jazukiewicz.
"Chciałabym żyć długo dla pasji tworzenia" - pisała bł. Natalia. Została zamordowana w obozie koncentracyjnym Ravensbrück w 1945 roku w wieku 39 lat w przeddzień wyzwolenia obozu!
- Budowała cywilizację miłości w czasach cywilizacji śmierci. Była nauczycielką zawsze i wszędzie. Na minutę przed zagazowaniem również - stwierdziła prelegentka.