- To spotkanie pokazało, że wierni z pokaźnej liczby parafii archidiecezji wrocławskiej są zatroskani o Kościół, zaangażowani w jego działanie i tego zaangażowania bardzo pragną - mówi stojący na czele sekretariatu synodalnego ks. Adam Łuźniak, wikariusz generalny archidiecezji wrocławskiej.
W sobotę 26 lutego odbyło się spotkanie dla koordynatorów parafialnych zespołów synodalnych. Rozpoczęło się ono modlitwą przed Najświętszym Sakramentem w katedrze wrocławskiej w intencji dobrych owoców synodu, a następnie jego uczestnicy przenieśli się do budynku Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego, by dzielić się swoimi doświadczeniami z dotychczas odbytych spotkań parafialnych.
Ksiądz Łuźniak zwraca uwagę, ze odbywające się w parafiach spotkania synodalne sprawiają, że wielu odnajduje w sobie potrzebę wejścia w głębszą relację ze wspólnotą i większego zaangażowania. Jest też przestrzeń do ponownego odkrywania swojej przynależności do Kościoła.
Uczestnicy dzielili się również trudnościami, które napotykają. - Takim bólem napawa to, że część osób w parafiach nie daje się nawet zaprosić do grup parafialnych, nie chcą się włączyć w to słuchanie i dzielenie się swoimi marzeniami o Kościele lub trudnościami, z jakimi się borykają. Pojawiły się takie głosy, które oczekują większego zaangażowania w proces niektórych księży proboszczów czy wikariuszy. Czują podejście z pewną rezerwą, że jest to coś ważnego dla parafii - zaznacza.
Wikariusz generalny archidiecezji wrocławskiej podkreśla również, że ludzie zauważyli, iż tam, gdzie duszpasterze angażują się razem z wiernymi, choć by to była bardzo mała grupa, tam nagle ożywają parafia i Kościół. - To pokazuje, że nie należy się zniechęcać, że na spotkania nie przychodzi wiele osób - tłumaczy.
Członkowie sekretariatu, organizatorzy spotkania diecezjalnego zachęcali uczestników, by angażując się w synod, tworzyć w parafiach środowiska, w których daje się odczuć wspólnotę, czuje się bliskość Kościoła, w którym zwraca się uwagę na indywidualne, osobiste odczucia czy to radości, czy trudności każdego wiernego. - To da się zrobić, nawet jeśli zaangażowanych jest tylko kilka czy kilkanaście osób. Trzeba pamiętać, że od czegoś się zaczyna, a my jesteśmy na początku. Sam papież powiedział, że synod to uruchomienie pewnego procesu - mówi ks. Łuźniak.