- Ukraina jest silna i Ukraina jest z Bogiem. Modlitwy Polaków są bardzo ważne dla naszego państwa - mówi Jurij Tokar, konsul generalny Ukrainy we Wrocławiu.
Ukraińcy za pośrednictwem swojego konsula we Wrocławiu wyrażają podziękowanie za wszelką pomoc otrzymaną od Polaków.
Jurij Tokar przypomina, że kiedy 8 lat temu Rosja napadła na Ukrainę, była ona w tym momencie słaba. Miała swoje wewnętrzne problemy. Teraz doszło do jeszcze bardziej otwartej walki. Rozpoczęła się cyniczna inwazja.
- Kijów nie widział żadnej bomby od czasów hitlerowskiej napaści w 1941 roku. A to, co teraz Kijów zobaczył, jest straszne. Przecież to miasto w centrum Europy. Wojna zawsze jest straszna. Co nam teraz daje? Konsolidację narodu ukraińskiego, ale także całej Europy i świata. Bardzo ważne, że Ukraina nie jest sam na sam z tym wrogiem, który dysponuje jedną z najsilniejszych armii świata. Ale my jako państwo również przez te 8 ostatnich lat się wzmocniliśmy militarnie. Mamy naprawdę silną armię. Ukraina się nie poddała, a już kolejny dzień otwartej wojny trwa. Ludzie są gotowi do walki - mówi J. Tokar.
Bardzo cieszy go, że Ukraińcy, którzy mieszkają na Dolnym Śląsku i w Polsce, a którzy mieli doświadczenie poprzedniego konfliktu w swojej ojczyźnie, teraz wracają do niej, by za nią walczyć. To go podnosi na duchu. - Powiem szczerze, bardzo wielu ludzi chce wracać, więc mamy ruch w obie strony. Przyjeżdżają do was uchodźcy, a wyjeżdżają od was ci, którzy mogą stanąć do walki w swojej ojczyźnie. Oni czują obowiązek. Ukraina jest silna i Ukraina jest z Bogiem. Modlitwy Polaków są bardzo ważne dla naszego państwa. Wasza solidarność jest cenna - zapewnia wrocławski konsul generalny Ukrainy.
Z kolei wrocławscy kapucyni z parafii pw. św. Augustyna dzielą się ze swoimi parafianami korespondencją swoich braci - kapucynów pracujących w Kijowie.
Bracia, Bóg dał przeżyliśmy drugi dzień wojny. Bracia są żywi i zdrowi. Ludzie chowają się w naszych piwnicach i dolnych kościołach, tak jak to jest np. w Kijowie. Bardzo dużo ludzi ucieka do Polski. Bądźcie otwarci na tych ludzi w naszych domach i klasztorach.
To, co pokazują w mediach jest prawdą, ale nie w całej Ukrainie i nie we wszystkich rejonach Kijowa. Mamy światło i ciepło. Jak na razie, mamy co jeść.
- pisze br. Błażej. W innym miejscu czytamy:
Kijów. Obecnie jest najbardziej pod obstrzałem. Najbardziej cierpi prawy brzeg miasta... to, co widzicie w internecie i Kijów to prawy brzeg.
U nas na lewym jest spokojnie, oczywiście jak na wojnie...
Mamy dużo ludzi w dolnym kościele i w klasztorze w piwnicy... Ludzie różni, przyjmujemy wszystkich, którzy podchodzą i szukają pomocy. Przyciemniliśmy okna klasztoru... tego dolnego, włączyliśmy fasadę klasztoru.
Trzymamy się tak, jak Wy wszyscy...
Dom o. Pio przygotowuje się na przyjęcie rannych naszych chłopców.