Podczas spotkania z uchodźcami, którzy zamieszkali w prowadzonym przez archidiecezję wrocławską hotelu Jana Pawła II, abp Józef Kupny zapewnił, że jeśli będą oni czegokolwiek potrzebować, postara się tym potrzebom zaradzić. - Jesteście wśród przyjaciół - mówił arcybiskup.
Metropolita wrocławski poprosił swojego przedstawiciela, by pozostał w stałym kontakcie z tłumaczką, która opiekuje się i koordynuje pobyt uchodźców w diecezjalnym budynku, i przekazywał mu na bieżąco ich prośby.
Pierwsza dotyczyła wózka spacerowego dla rocznego dziecka. - Przekazałem tę informację swoim znajomym i szybko stałem się posiadaczem… trzech wózków - mówi z uśmiechem ks. Rafał Kowalski, rzecznik metropolity wrocławskiego, dodając, że odzew był natychmiastowy i dziś już mama, która wraz ze swoim dzieckiem mieszka na Ostrowie Tumskim, może z nim spokojnie spacerować.
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]
Następnie pojawiła się prośba o letnie buty dla kilkudziesięciu osób. Abp Kupny sfinansował ten zakup i zaproponował, by dać gościom zza wschodniej granicy możliwość udania się na zakupy i wybrania takich rzeczy, które im się spodobają i które będą im przydatne. - Kupić buty dla trzydziestu kobiet to jest spore wyzwanie. Mamy je już za sobą! - mówi jego rzecznik.
W najbliższym czasie też część z mieszkańców hotelu znajdzie zatrudnienie w jednej z diecezjalnych instytucji. - To kwestia kilku dni. Chodzi jedynie o przygotowanie niezbędnej dokumentacji i podpisanie stosownych umów - wyjaśnia ks. R. Kowalski.
Abp Józef Kupny w rozmowie z nami przyznał, że sobotnie spotkanie z uchodźcami było dla niego mocnym przeżyciem. - Kiedy patrzymy w oczy tych ludzi i z nimi rozmawiamy, przestają być anonimowi - zauważa pasterz Kościoła wrocławskiego, zachęcając wszystkich do spotkania twarzą w twarz z ludźmi potrzebującymi pomocy. - To coś zupełnie innego niż oglądanie relacji w telewizji czy zdjęć w internecie. Takie spotkanie jeszcze mocniej otwiera serce i skłania do pomocy drugiemu człowiekowi - dodaje hierarcha.
Poproszony o komentarz do pomocy udzielanej przez archidiecezję wrocławską uchodźcom z terenów objętych wojną, abp Kupny odpowiada: - W tym wszystkim konkretne rzeczy: dom, pożywienie, wózek, buty, zabawki dla dzieci czy nawet praca są ważne, bo one zaspokajają ich bieżące potrzeby, sprawiają, że nasi goście czują, że znaleźli się wśród przyjaciół. Jest jednak coś ważniejszego. Chodzi o nas, Polaków. Obserwuję to poruszenie i to, jakie są w nas pokłady dobroci, i odbieram jako wielkie narodowe rekolekcje, po których - mam nadzieję - pozostanie wśród nas atmosfera otwartości na drugiego, życzliwości i wzajemnej miłości.