O Gedeonie i Maryi, o Nazarecie i Fatimie mówił abp Józef Kupny, ukazując, jak Bóg posługuje się ludzką słabością, by ukazać swoją moc. Po Mszy św. dokonał przed figurą Matki Bożej Fatimskiej Aktu Poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi Kościoła i całej ludzkości, a zwłaszcza Ukrainy i Rosji.
- Właśnie takie miejsca jak Nazaret, Fatima Bóg wybiera, by przypomnieć wszystkim, że nie siła, nie ludzkie kalkulacje, nie władza, pieniądz, nie wojsko i nie przemoc rządzą światem i stanowią o wielkości - podkreślił abp Kupny.
- Czekamy z nadzieją, że Pan Bóg objawi swoją moc i że na ziemi zapanuje pokój, jakiego nikt inny dać nie może - mówił metropolita. Agata Combik /Foto GośćZwrócił uwagę na fakt, że archanioł pozdrowił Maryję słowami: "Pan z Tobą" - podobnie, jak niegdyś pozdrowiony został Gedeon, którego historia opisana jest w Księdze Sędziów. Był on najmniej znaczącą osobą w swoim rodzie, tymczasem do niego zwrócił się anioł: "Pan jest z tobą, dzielny wojowniku". To on został wybrany, by wyzwolił swój lud od wroga. Zmierzył się z potężną armią, stając do walki ostatecznie na czele jedynie 300 wojowników. Zwyciężył.
- Jak kiedyś Gedeon, tak teraz Maryja słyszy: "Pan jest z Tobą", dzięki Tobie zło zostanie ostatecznie pokonane... Zostanie ostatecznie pokonane przez Tego, którego zrodzisz - mówił metropolita. - Historie Gedeona, Nazaretu, Fatimy przypominają nam, jakie jest Boże wartościowanie, jakimi środkami posługuje się Bóg, żeby zmieniać losy świata. Tam, gdzie ludzie chcą być silni, skuteczni, mocni, przebiegli, nawet brutalni, gdzie siłę mierzy się liczbą czołgów, rakiet, samolotów, wielkością armii, wszędzie tam Bóg posługuje się tym, co małe, niewiele znaczące. Tam, gdzie panoszy się zło, Pan Bóg za pomocą słabych ludzi sprawia, że dobro triumfuje, a zło ponosi ostateczną porażkę.
Metropolita zaprosił, by każdy włączył się w słowa zawierzenia Maryi - bez zwątpienia, stawiania pytań, nawet jeśli one się nasuwają. - Czy nasza modlitwa jest w stanie zatrzymać bomby, okrucieństwo, to wielkie nieszczęście, które dotyka cywili, ludzi tracących mieszkania, dorobek życia? Patrząc po ludzku - zauważył - przypominamy trochę Gedeona, ale spójrzmy dziś na siebie oczami Boga. On wybiera to, co możnym tego świata wydaje się słabe i godne pogardy.
Podkreślił, że tak dzieje się przez całą historię zbawienia. Bóg chce przez naszą słabość objawiać swoją moc. - Takiej mocy potrzebują ci, którzy walczą o swoje rodziny, bliskich, którzy patrzą na krzywdę, rannych, zabitych, którzy patrzą, jak niszczony jest ich kraj, zabierane jest wszystko, co posiadają, jak chce się im odebrać nadzieję - mówił. - My też potrzebujemy tej mocy, nadziei. Bóg wybiera to, co słabe, godne pogardy, by objawić swoją moc. O tę moc się wszyscy w tej świątyni modlimy.