W Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu można oglądać wystawę palm i pisanek. W sobotę przed Niedzielą Palmową, 9 kwietnia, odbędzie się tu kiermasz wielkanocnych dekoracji - także tych przygotowanych przez dzieci z Ukrainy.
Jako Związek Ukraińców w Polsce (Koło we Wrocławiu) organizujemy od wielu lat tzw. sobotnią szkółkę dla dzieci ukraińskich – mówi Elżbieta Grzelak, nauczycielka w Szkole Podstawowej nr 108 we Wrocławiu i wiceprzewodnicząca wrocławskiego koła Związku Ukraińców. – Działa ona w siedzibie Fundacji Ukraina (w Centrum Ukraińskim Kultury i Rozwoju przy ul. Ruskiej 46A). Uczymy tam dzieci języka ukraińskiego, tańców, śpiewów ukraińskich, ale też organizujemy warsztaty etnograficzne. Teraz grono uczestników tych zajęć poszerzyło się o dzieci uchodźców. Bardzo ucieszyliśmy się z możliwości wystawienia dziecięcych prac w Muzeum Etnograficznym. Pozyskane pieniądze będziemy mogli przekazać na rzecz uchodźców.
Kiermasz odbędzie się przed Niedzielą Palmową. Archiwum prywatneE. Grzelak dodaje, że prace plastyczne na jarmark będą powstawać prawdopodobnie w jeszcze jednym miejscu. – Od 8 marca w SP nr 108 działa popołudniowa bezpłatna świetlica, którą prowadzą wolontariusze, nauczyciele ukraińscy i polscy, a korzystają z niej dzieci z całego miasta – wyjaśnia. – Spotykają się tam te dzieci, które przyjechały do Wrocławia niedawno, w związku z trwającą wojną. Świetlica działa codziennie od poniedziałku do piątku, po półtorej godziny.
Na jarmarku znajdą się stoiska z różnymi dziecięcymi pracami – kartkami, palmami, prawdopodobnie pisankami, zdobionymi jajami styropianowymi. Pani Elżbieta tłumaczy, że techniki zdobienia jaj na terenie Ukrainy są podobne jak w Polsce, natomiast wzornictwo jest nieco inne. Zapewne zobaczymy sporo prac w narodowych barwach Ukrainy. Niektóre być może dzieci wykonają ze swoimi mamami w domu.
– Celem jest przede wszystkim to, żeby dzieci przez zajęcia artystyczne, zabawowe mogły skoncentrować uwagę na czymś innym niż dramat wojny, by mogły choć na chwilę oderwać się od trudnych przeżyć – mówi E. Grzelak. – Dzieci, młodzież z Ukrainy potrzebują takich spotkań w swoim gronie. Jednocześnie, zwłaszcza te starsze, proszą nas, by ich uczyć języka polskiego. Chcą odnaleźć się w nowej dla nich rzeczywistości.
Zobacz tu: