W katolickim liceum w Henrykowie najstarsi kadeci zdali egzamin na certyfikat wojskowy. Było m.in. strzelanie z broni, taktyczny tor przeszkód czy rzut granatem bojowym.
Egzamin składał się z części praktycznej (strzelanie z broni osobistej oraz AK47, taktyczny tor przeszkód, bieg wahadłowy: koperta i 10x10, rzut granatem bojowym F1) oraz części teoretycznej (zagadnienia historyczne, metodyka, regulamin musztry).
- Jak każdy egzamin, ten także jest bardzo stresujący. Nasi uczniowie chcieli wypaść jak najlepiej ze względu na obecność osób z zewnątrz: dowódców i innych oficerów, którzy ich sprawdzają. Widziałem chęć pokazania się z jak najlepszej strony i to się udało - mówi ks. kpt. Krzysztof Deja, dyrektor KLO w Henrykowie.
Dobre przygotowanie zauważył płk. Artur Barański, dowódca 16 Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
- Takich kadetów widziałbym w szeregach żołnierzy zawodowych oraz Wojsk Obrony Terytorialnej, gdyż macie mocne podwaliny i predyspozycje gwarantujące realizację zadań w strukturach wojskowych - stwierdził płk. Barański.
Zdanie egzaminu z wynikiem bardzo dobrym lub celującym jest wynikiem trzyletniego szkolenia, które realizowane było mimo pandemii. Kierunek przysposobienie wojskowe ma dwie godziny zajęć w tygodniu w pierwszej klasie i po jednej godzinie w tygodniu w klasach drugiej i trzeciej. Oprócz tego dochodzą ćwiczenia na poligonie i różne szkolenia oraz dodatkowe indywidualne podnoszenie kwalifikacji.
- Najstarsze klasy nie tylko same się szkolą, ale też szkolą młodszych jako instruktorzy - dodaje ks. kpt. Deja. - Myślę, że nie ma różnicy pomiędzy żołnierzem zawodowym a naszym kadetem. Wśród naszych uczniów dziewięciu to żołnierze w Dolnośląskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej.
Dyrektor KLO w Henrykowie widzi coraz większe zainteresowanie młodzieży nauką w klasach wojskowych. Kilka dni temu KLO w Henrykowie podczas Dni Otwartych gościło ponad 300 osób.
- Warto wspomnieć, że nie wszystkie szkoły, które oferują kierunki wojskowe, praktycznie realizują zadania z tym związane, czyli wytyczne MON-u. Może to brzmi mocno, ale są szkoły, które noszą mundur, a są szkoły, które szkolą. To właśnie do nas coraz częściej inne szkoły przyjeżdżają na szkolenia np. z Wrocławia, Bielska-Białej, czy Bierutowa - podsumowuje dyrektor henrykowskiego liceum.