Pomoc skierowana jest do osób żyjących na terenach wiejskich, które postanowiły nie opuszczać swoich domostw. W przydomowych ogródkach uprawiały do tej pory warzywa. Wraz z wybuchem wojny koncerny sprzedające nasiona wycofały się z Ukrainy i miejscowa ludność ma problem z wiosennym zasiewem – a tym samym z pozyskaniem własnej żywności. Stąd pomysł, by dostarczyć im brakujące nasiona.

– Akcję zapoczątkowali farmerzy z Holandii, którzy w Polsce mają swoje gospodarstwa rolne. To oni skrzyknęli się i postanowili pomóc ukraińskim rolnikom poprzez specjalną fundację zarejestrowaną w Kijowie – wyjaśnia proboszcz, ks. Janusz Betkowski.

Wspomina, że 2 tygodnie temu po wieczornej niedzielnej Mszy św. zgłosiło się do niego polsko-holenderskie małżeństwo z propozycją zorganizowania przez parafię zbiórki nasion. Sami zaoferowali zapewnienie transportu, logistyki.

– Zamieściłem informację na stronie internetowej parafii i… sprawa zaczęła żyć własnym życiem – opowiada kapłan. – Zaangażowało się w nią mnóstwo osób, także księża. Akcja nabrała ogromnego rozmachu. Właściwie przez cały ten czas „żyję nasionami”.

Do parafii zaczęły napływać nieprzebrane ilości nasion – pomidorów, marchewki, ogórków, buraków, kapusty, fasoli i wielu innych. Już po tygodniu do wysyłki było przygotowanych ok. 10 000 torebek. Zbiórka prowadzona była w parafiach, szkołach, przedszkolach, sklepach, urzędach.

– Zostały nadesłane z całej Polski, z Francji, Niemiec. Wyjechał od nas cały tir z nasionami, a jeszcze przychodzą kolejne (przekażemy je na Wschód z innym transportem) – mówi ks. J. Betkowski. – Zainspirowaliśmy również innych. Firmy nasiennicze z Polski wysłały na teren Ukrainy dwa tiry z nasionami, pomoc zaoferowali m.in. Włosi. Wiemy, że nasz transport wczoraj dotarł na Ukrainę. Nasiona będą przekazywane potrzebującym je osobom.

"Wyobraźnia miłosierdzia" rozkwitła w Brożcu w zaskakujący sposób. Pozostaje modlić się o obfite plony.