Tajemnicy Chrystusa nie da się wyrazić w jednym obrazie, wypowiedzieć pędzlem jednego malarza. Nie da się zrobić tego "raz na zawsze". W ramach projektu "Namalować katolicyzm od nowa" grupa dziesięciu artystów odczytuje na nowo obraz Miłosierdzia Bożego.
Wypowiadają przesłanie Bożego Miłosierdzia we współczesnym języku artystycznym, lecz zarazem dochowując wierności wskazaniom Jezusa zamieszczonym w „Dzienniczku” św. Faustyny Kowalskiej. Projekt jest realizowany przez Fundację św. Mikołaja i Instytut Kultury św. Jana Pawła II z rzymskiego Angelicum, a jego pomysłodawcą jest Dariusz Karłowicz – współzałożyciel Teologii Politycznej, prezes Fundacji Świętego Mikołaja, filozof.
Wyjaśnia, że idea zrodziła się z poczucia, że malarstwo w Kościele katolickim przeżywa głęboki kryzys. Zauważa, że duchowej, intelektualnej inspiracji szukamy zwykle w sakralnych dziełach z przeszłości, natomiast w sztuce obecnie powstającej trudno dostrzec żywą obecność chrześcijaństwa (choć oczywiście istnieją chlubne wyjątki).
– Mamy do czynienia z kopiami, reprodukcjami czy dziełami nie najwyższych lotów – mówi, podkreślając powagę sytuacji. – Jeśli nie będzie chrześcijańskiej kultury, nie będziemy mieli języka zdolnego mówić o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa… W wyobraźni zbiorowej dzisiaj trudno o jakieś współczesne obrazy tego, co najważniejsze.
Jestem przekonany, że każde pokolenie chrześcijan musi przetłumaczyć Pismo św. na nowo i te najważniejsze prawdy wcielić w język swojej kultury.
Wspomina o braku mecenatu ze strony Kościoła, braku zamówień – bez których trudno o dzieła sztuki z prawdziwego zdarzenia, o dechrystianizacji kultury. Jak zmienić tę sytuację? – Nie chcemy dołączać do grona osób uzasadniających „dlaczego się nie da” czegoś zrobić, ale po prostu to robić – podkreśla, tłumacząc założenia projektu „Namalować katolicyzm od nowa”. Dotyczy on malarstwa tradycji zachodniej (a więc nie ikon) – gdyż to przede wszystkim ono, zdaniem inicjatorów, wymaga odrodzenia.
Pierwszy obraz Miłosierdzia Bożego to dzieło Eugeniusza Kazimirowskiego (fragment na zdjęciu). Potem powstawały dziesiątki kolejnych dzieł odnoszących się do wizji s. Faustyny Kowalskiej.Wciąż szukamy sposobu na malarskie wypowiedzenie orędzia o Bożym Miłosierdziu. Reprodukcja Henryk Przondziono /Foto Gość– Zaczęliśmy od obrazu Miłosierdzia Bożego, kierując się głębokim przekonaniem, że to pewnie najważniejsza forma pobożności na przełomie XX i XXI wieku, wywodząca się z „Dzienniczka” św. Faustyny, prawdopodobnie największej mistyczki XX wieku – wyjaśnia D. Karłowicz – z dzieła, które my, Polacy, mamy przywilej czytać w języku oryginalnym. Mówiąc „język” mam na myśli także cały zespół skojarzeń, którymi ten tekst jest przesiąknięty. To bardzo ważne. Mam jednocześnie głębokie przekonanie, że nic nie jest tak bardzo potrzebne naszym czasom, jak doświadczenie epifanii Zmartwychwstałego Chrystusa, Jezusa Miłosiernego.
W projekt, zainicjowany przez Dariusza Karłowicza, zaangażowali się między innymi: prof. Jarosław Modzelewski (artysta, pedagog), Dorota Lekka (doktor teologii i historyk sztuki), Izabela Rutkowska (dr nauk humanistycznych, językoznawca, badaczka języka, jakim posługiwała się św. Faustyna, autorka obstalunku, zgodnie z którym malarze zaczęli tworzyć swoje prace), biskup Jacek Grzybowski – biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej.
Obrazy są już gotowe, lecz pozostają objęte tajemnicą do momentu zaprezentowania ich na wystawie. Odbędzie się ona prawdopodobnie w bieżącym roku. Docelowo obrazy mają trafić do kościołów.
Do udziału w projekcie zaproszeni zostali znamienici malarze: Ignacy Czwartos, Wincenty Czwartos, Jacek Dłużewski, Wojciech Głogowski, Jacek Hajnos OP, Krzysztof Klimek, Jarosław Modzelewski, Bogna Podbielska, Beata Stankiewicz, Artur Wąsowski.
Zapraszamy już do lektury wrocławskiego Gościa Niedzielnego na „Niedzielę Miłosierdzia Bożego”, gdzie piszemy o poszukiwaniach oblicza Miłosiernego Jezusa, jakie podjął Wojciech Głogowski – wrocławski artysta zaangażowany w projekt.