W grupie pątników, którzy wyruszyli na szczyt Ślęży z sanktuarium św. Anny i NMP Matki Nowej Ewangelizacji w Sobótce, znaleźli się i pielgrzymkowi weterani i osoby, które po raz pierwszy stanęły 1 maja na ślężańskim pielgrzymim szlaku.
Pielgrzymujący po raz pierwszy stanowili blisko połowę grupy – co oznacza, że kolejne osoby gotowe są podjąć pierwszomajową tradycję. W sanktuarium w Sobótce, na początku drogi, ks. Jakub Bartczak zaprosił wszystkich do odmówienia Litanii Loretańskiej i rozważań na temat pieśni „Chwalcie łąki umajone” oraz nabożeństw majowych. – Piękno przyrody pośrednio mówi o pięknie Maryi – zauważył.
Podczas wędrówki pielgrzymi odprawiali Drogę Światła, odmawiali w ciszy Różaniec. Brat Adam opowiedział o historii kaplicy z wizerunkiem Pana Jezusa w Ogrójcu, stojącej przy czerwonym szlaku. Kapliczka – z kilkusetletnią historią – ciągle bywa niszczona, jednak grupa osób zatroskanych o jej ochronę (wraz z bratem Adamem) nie przestaje troszczyć się o nią.
Zobacz zdjęcia:
Ks. Kuba dzielił się swoim świadectwem spotkania z ks. Stanisławem Orzechowskim, który począwszy od lat 80. kontynuował tradycję pierwszomajowego pielgrzymowania na Ślężę. – To dzięki „Orzechowi” zostałem księdzem – mówił, wspominając, że już jako przedszkolak towarzyszył studentom na obozie w Białym Dunajcu. – Nie byłem ministrantem, człowiekiem bardzo mocno zaangażowanym w Kościele, ale kojarzyłem go przez pryzmat ks. Orzechowskiego – tłumaczył. W seminarium był przez „Orzecha” często angażowany w różne dzieła ewangelizacyjne. Jego styl przeżywania kapłaństwa, relacji z Bogiem miał dla niego kluczowe znaczenie.
– Cieszymy się, że 1-majowa pielgrzymka, z udziałem ok. 200 osób, doszła do skutku. Majówka ślężańska to zawsze chwila inauguracji sezonu pielgrzymkowego w archidiecezji wrocławskiej – mówi Wiesław „Kuzyn” Wowk. – Mamy trzy ważne momenty tego pielgrzymowania: Majówka na Ślęży, sierpniowa pielgrzymka na Jasną Górę i październikowa pielgrzymka do grobu św. Jadwigi w Trzebnicy. Tegoroczne hasło pielgrzymki jasnogórskiej brzmi „Chrystus naszym pokojem”. To odniesienie do trwającej wojny, ale nie tylko. Na świecie wiele jest zamieszania, niepokoju… Już dziś idziemy także w intencji sierpniowej pielgrzymki, wypraszając łaski niezbędne do jej zorganizowania.
„Kuzyn” podkreśla, że majowa wędrówka to mocne przypomnienie o jasnogórskiej. – Chcemy wszystkim pielgrzymom dać sygnał: szykujcie się na sierpień! Z namiotami! Tym razem będziemy iść od 2 do 10 sierpnia, w formule takiej, jak przed pandemią. Jedyne, co się zmieni, to miejsce ostatniego noclegu: zatrzymamy się na przedmieściach Częstochowy w Kawodrzy. Tym razem ponadto wśród pieszych pielgrzymów znajdzie się prawdopodobnie aż dwóch biskupów: bp Jacek Kiciński i bp Maciej Małyga.
Po Mszy św. Agata Combik /Foto GośćO stronę muzyczną majowej pielgrzymki zadbały cztery dziewczyny z Kątów Wrocławskich, na co dzień zaangażowane w prowadzenie dziecięcej scholi. Magdalena i Hania dzięki koleżankom zdecydowały się wyruszyć na Ślężę po raz pierwszy. Martyna i Karolina z kolei to „weteranki” pielgrzymkowe, także jeśli chodzi o wędrówkę na Jasną Górę.
– Nie możemy się jej już doczekać! Czas pandemii nie pozwolił nam pójść na nią w takiej jak dawniej rodzinnej ekipie. Mamy nadzieję, że teraz to się uda – mówi Martyna, która dotąd pielgrzymowała zawsze z grupą 7. W tym roku dołączyła do DA Wawrzyny, jako studentka I roku, pewnie więc na dłużej zwiąże się z grupą wawrzynową.
W pielgrzymim gronie nie brakło i seniorów i dzieci; był nawet… piesek imieniem Sara, który ponoć był bardzo zdeterminowany, by dołączyć do pątników.
U kresu wędrówki wszyscy zgromadzili się w kościele na Ślęży, gdzie Mszy św. przewodniczył ks. Ryszard Staszak. Proboszcz sulistrowickiej parafii mówił o ludzkiej pracy – jej znaczeniu w drodze do świętości i czynieniu świata lepszym. – Miarą wielkości człowieka jest jego miłość, z jaką spełnia swoje zadania życiowe – podkreślił, zwracając uwagę na św. Józefa, człowieka który ukazał godność ludzkiej pracy, także fizycznej.
Majowa pielgrzymka odbyła się pod hasłem: „Maryjo, spieszymy w Twe ręce złożyć niepewny nasz los”.