Duchowa Adopcja Maturzysty to sposób na wsparcie uczniów, którzy właśnie przystąpili do egzaminu dojrzałości. Oni sami doceniają modlitwę w ich intencji.
W liceum urszulańskim ponowiono akcję modlitewnego wsparcia maturzystów. Każdy chętny może otoczyć opieką modlitewną konkretnego ucznia z imienia i nazwiska.
- Chodzi o to, żeby każdy miał swojego Anioła Stróża, który za niego się modli, prosząc o dary Ducha Świętego. Ma to ogromne znaczenie, dla maturzystów także. Oprócz tego my jako grono pedagogiczne także "omadlamy" swoich uczniów w różnych formach, żeby mieli zapewnione zaplecze duchowe. Sądzę więc, że grono aniołów pisze razem z nimi te egzaminy, mocno w to wierzymy. Wiemy, że ta świadomość u uczniów, iż mają takie wsparcie, jest ważna - mówi Justyna Kostrubies, opiekun samorządu szkolnego.
Na stronie internetowej szkoły umieszczono link, w który można kliknąć i wylosować maturzystę. O jaką konkretnie modlitwę wsparcia chodzi? - Wszystkie możliwe formy modlitewne i praktyki religijne są dozwolone. Leżenie krzyżem czy post o chlebie i wodzie też są wskazane - uśmiecha się nauczycielka języka niemieckiego. - Nasi uczniowie przychodzą do tej szkoły, wiedząc, że ma profil katolicki i kładziemy nacisk nie tylko na naukę, ale także praktykowanie wartości chrześcijańskich. Hasło naszej placówki brzmi: "Więcej niż szkoła". Bo my tutaj nie tylko uczymy, ale też zwracamy uwagę na wartości duchowe. Maturzyści sami przychodzą do nas i proszą o wsparcie modlitewne. Wiedzą, że siła i działanie Ducha Świętego są ważne - mówi s. Katarzyna Niemiec OSU.
Dyrektor liceum urszulańskiego podkreśla, że kadrze pedagogicznej zależy, by uczniowie nie tylko skończyli szkołę z dobrymi wynikami maturalnymi, ale wyszli w świat ukształtowani jako ludzie odpowiedzialni z zapleczem duchowym. - Te roczniki, które kończą szkołę w tym roku, umieją znaleźć złoty środek między nauką a modlitwą. Zależało im na nauce, a jednocześnie pielęgnowali życie religijne. Od października co tydzień organizowali krótkie modlitwy uwielbienia w przerwie obiadowej. Inicjatorami byli sami maturzyści. Z tego czerpali siłę. Złotego środka trzeba oczywiście cały czas szukać. On zależy od osoby. Myślę, że nasi uczniowie potrafili go uchwycić - stwierdza s. Katarzyna.