"Orzechowy dzień skupienia" w 1. rocznicę śmierci ks. Stanisława Orzechowskiego zwieńczyła Eucharystia w DA "Wawrzyny", której przewodniczył bp Jacek Kiciński CMF.
W dolnym kościele akademickim zebrali się podopieczni Orzecha z różnych pokoleń, by modlić się w intencji nieba dla swojego duchowego ojca.
- Spotykamy się przy ołtarzu, przy którym tysiące razy stawał Orzech – mówił na początku Mszy świętej bp Jacek Kiciński. Podkreślił, że dar obecności na Eucharystii to najpiękniejszy dar, jaki możemy złożyć osobie, która odeszła do wieczności.
- Dziękujemy za długie życie ks. Stanisława, ale w sposób szczególny dziękujemy za jego kapłaństwo, którym dzielił się z nami i tym kapłaństwem służył każdemu człowiekowi - opowiadał bp Jacek.
Jak nauczał, Jezus mówi, żebyśmy miłowali się tak, jak On nas umiłował, czyli aż po krzyż. Jezus oddał swoje życie za nas i teraz zachęca nas, byśmy w miłości potrafili oddać życie za drugiego człowieka.
- To jedno zdanie: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem” stanowi duchowy testament Orzecha. To synteza jego życia, którą próbował zaszczepić w naszych sercach. Ks. Stanisław był swoistego rodzaju powiewem Ducha Świętego. Wiele o Nim mówił i Duchem się dzielił - opisywał kaznodzieja.
Trwamy w czasie oczekiwania na Zesłanie Ducha Świętego, a zamykamy tydzień modlitwy o nowych dobrych pasterzy i o świętość kapłanów. Bp Kiciński mówił o Jezusie jako dobrym pasterzu. Chrystus był tym, który karmił głodnych, leczył i uzdrawiał. Miał słowo pociechy dla każdego człowieka.
- Jezus miał czas dla ludzi i wśród tłumu potrafił dostrzec twarze. Te smutne i przygnębione, cierpiące, które potrzebują pomocy. Jezus pokazał, że dla Boga człowiek jest najwyższą wartością i w każdym człowieku widział dobro. Z każdego ludzkiego serca był w stanie wydobyć odrobinę dobra - nauczał bp Jacek.
Podkreślił, że słowo Jezusa było naznaczone zawsze miłością, choć ta miłość jest wymagająca. Bo prawdziwa miłość wszystko nazywa po imieniu. Dlatego za Jezusem ciągnęły tłumy. Obok Niego nikt nie przeszedł obojętnie. Jego słowa dawały człowiekowi wolność. Orzech był dobrym pasterzem. Starał się naśladować Jezusa. A całe jego życie było poszukiwaniem klucza do ludzkiego serca. Znał swoje owce po imieniu. Wielu z nas mogło się z nim spotkać i każdy z nas czuł się dobrze, gdy Orzech mówił do nas po imieniu. Miał czas dla ludzi, miał czas dla Boga - mówił bp Kiciński.
Orzech starał się poznać człowieka i tak jak Jezus w tłumie wychwytywał twarze. Może nie miał czasu dla wszystkich, ale potem zapytał się: „Co u ciebie słychać?”. To zostawało w sercu. Ks. Stanisław dał się poznać po głosie, zdartym od słowa Bożego.
- To był wymagający ojciec. Stanowczy, ale w głębi miał duszę dziecka. Może na zewnątrz szorstki w obyciu, ale z drugiej strony bardzo nieśmiały i skromny. Umiłował słowo Boże. Lubił zgłębiać dociekać, rozważać, pytać. Czasami dzielił się mądrymi przemyśleniami z serca. Dlatego jego słowo tak trafiało. Ale jak widział, że zabolało, potrafił przeprosić. Na tym polegała jego wielkość - stwierdził bp Jacek Kiciński CMF. - On był dobrym pasterzem, ale pytanie, czy my byliśmy dobrymi owcami. Może trzeba dzisiaj powiedzieć: „Orzechu, ja przepraszam”.
W homilii kaznodzieja przypomniał, że Orzech to nie tylko Wawrzyny, ale świat ludzi pracy, formacja małżeństw, spowiednik kleryków, kapłanów, ikona "Solidarności".
- Odwiedzałem go, gdy już nie mógł chodzić. Miał poczucie humoru. Wiemy, że to cierpienie i choroba nie były czymś łatwym. Nie narzekał, był sobą. Karmił się słowem Bożym, dlatego przytoczyłby słowa z Ewangelii: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” - cytował bp Jacek.
Do zebranych apelował, by budowali kulturę miłości. To zadanie duchowych synów i córek Orzecha. Rocznica jego śmierci to okazja do wspomnień, jednak ks. Stanisław nie chciałby hymnu pochwalnego na jego cześć.
- Raczej wolałby, żebyśmy dzielili się tym, co Bóg uczynił przez jego posługę kapłańską w sercu każdego z nas. Bo był narzędziem w ręku Boga. Zachęcam, by pomyśleć, ile zawdzięczamy w naszym życiu kapłaństwu Orzecha - podsumował bp Kiciński.
Wcześniej, w sobotę 14 maja MPK Wrocław nadało wrocławskiemu tramwajowi nr 3302 Orzecha za patrona.