W 100. rocznicę przybycia sióstr salezjanek do Polski wrocławskie wspólnoty Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki zebrały się na uroczystej modlitwie.
Eucharystii w parafii pw. św. Michała Archanioła na wrocławskim Ołbinie przewodniczył ks. Jarosław Pizoń SDB, inspektor Inspektorii Wrocławskiej Salezjanów. Liturgię uświetnił śpiew chóru złożonego z uczniów z Niepublicznej Szkoły Podstawowej Sióstr Salezjanek.
- Chcemy podziękować za posługę i życie sióstr salezjanek. One są darem od Boga dla nas. We Wrocławiu mamy trzy wspólnoty sióstr. Prowadza szkołę i przedszkole - mówił na początku liturgii ks. Bolesław Kaźmierczak SDB, proboszcz parafii pw. Michała Archanioła.
Przypomniał, że w tym roku obchodzimy nie tylko 100-lecie pracy salezjanek w Polsce, ale także 150-lecie zgromadzenia. Do Polski zakonnice przybyły w listopadzie 1922 roku. Były to 3 Włoszki i 3 Polki. Udały się do Różanegostoku. W latach 1922-39 założyły dziewięć domów, oddziałując wychowawczo na młodych ludzi m.in. w Mysłowicach, Łodzi czy Komornikach.
Podczas II wojny światowej salezjanki prawie zawiesiły działalność. Część z nich zginęła, część wywieziono do pracy do Kazachstanu i do Austrii. Po wojnie ponownie otwierały placówki. Obecnie w Polsce mają 40 domów. Pracuje w nich 351 sióstr. 53 polskie salezjanki posługują za granicą na pięciu kontynentach.
Do Wrocławia Córki Maryi Wspomożycielki trafiły w 1946 roku. Zamieszkały przy ul. św. Jadwigi 11, gdzie w skromnych warunkach otworzyły internat dla młodzieży akademickiej, potem przedszkole, oratorium i stołówkę dla ubogiej młodzieży. Rok później w 1947 powstała kolejna placówka przy ul. Sienkiewicza.
W stolicy Dolnego Śląska siostry pracowały jako katechetki w kilkunastu parafiach m.in. w archikatedrze, kościele na Piasku, parafii pw. św. Henryka, Chrystusa Króla, czy parafii pw. Ducha Świętego. Współpracowały z kilkunastoma zakonami.
W 2002 roku została otwarta Szkoła Podstawowa Sióstr Salezjanek, a w 200 roku przedszkole przeniosło się z ul. św. Jadwigi na ul. Stanisławowską.
- Mimo naszych słabości, nieporozumień, kryzysów widzimy prowadzenie Pana Boga. Chcemy się ciągle uczyć Kościoła, jednocześnie go tworząc i budując. W centrum znajduje się Baranek, Chrystus zmartwychwstały. Napełnia nas, dzieci i młodzież po to, abyśmy uwierzyli i abyśmy wszyscy zdążali ku Niemu. To jest misja Kościoła i w tę misję cudownie włączają się siostry salezjanki i cała rodzina salezjańska - mówił w homilii ks. Jarosław Pizoń.
- Jesteśmy wypełnieni Bogiem, dlatego chcemy, aby nasze wspólnoty salezjańskie żyły w jedności Trójcy, żeby ludzie mówili: "Patrzcie, jak oni się miłują, są znakiem Boga". 100-letnia historia sióstr jest tego dowodem. Świadczy o Bożym prowadzeniu. My nie pojawiamy się znikąd, jesteśmy kontynuatorami Jego dzieła - nauczał przełożony salezjański.
Tłumaczył przy tym, czemu służy wychowanie dzieci i młodzieży. Ono samo w sobie jest wartością, jednak służy przede wszystkim pokojowi Bożemu, porządkowi wewnętrznemu.
- Najpierw trzeba mieć pokój w sobie. Kiedy Jezus mówi, że pokój swój nam daje, to myśli o naszym sercu i wnętrzu. O uporządkowaniu i hierarchii wartości. To jest pokój, który siostry salezjanki mają w sobie i którym się dzielą. Związane relacją z Bogiem, ale także głęboką miłością do tych, do których są posłane. Ten pokój jest potrzebny naszemu społeczeństwu, Europie, światu. Dar charyzmatu salezjańskiego został dany Kościołowi po to, aby nieść pokój. Siostry salezjanki są darem pokoju wychowawczego i matczynego. Wyrzekłszy się własnego potomstwa stały się matkami waszych dzieci, by je utulić, dać pokój i wzmocnić trud rodzicielski - tłumaczył kaznodzieja.