- Jeśli Bóg kogoś do czegoś powołuje, to go sam na drogę pakuje... Ale jeśli Bóg powołuje, a człowiek sam się pakuje, to zawsze się "w coś wpakuje" - mówił bp Jacek Kiciński podczas nocnego czuwania w kościele pw. NMP na Piasku we Wrocławiu, zachęcając, by pozwolić Bogu działać w swoim życiu.
Biskup przewodniczył Mszy św. w ramach nocnego czuwania na Zesłanie Ducha Świętego, na którym zgromadziły się różne katolickie wspólnoty archidiecezji wrocławskiej. Przypomniał obietnicę Jezusa: "Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie, niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza (J 7)". - Każdy z nas jest spragniony miłości - mówił, zachęcając, by z tym pragnieniem przychodzić do Jezusa, pozwolić Mu napełnić nas "żywą wodą" i sycić innych.
Pragniemy Boga, pragniemy miłości, "jak łania pragnie wody ze strumieni" (Ps 42). To pragnienie wpisane jest w serce człowieka. "Stworzyłeś nas, Panie, jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie" - pisał św. Augustyn.
Zobacz zdjęcia:
- Każdy człowiek został stworzony przez Boga z miłości i do miłości powołany. Ona jest naszym powołaniem. Człowiek bez miłości umiera. Gdy czuje się niekochany, niepotrzebny, karłowacieje i popada w bezsens - stwierdził bp Jacek. Zauważył, że szatan już w raju miłość Boga do człowieka określił jako zniewolenie. Zamiast miłości zaproponował niezależność, uczynienie siebie Panem i Bogiem swojego życia.
- Im bardziej człowiek odchodzi od Boga, tym bardziej odchodzi od drugiego człowieka - mówił. Ukazał budowniczych wieży Babel, dla których wznoszona wieża była symbolem niezależności, a wypalana w ogniu cegła - znakiem niezniszczalności. Ich przedsięwzięcie zaowocowało kolejnym rozproszeniem, "pomieszaniem języków", przy czym nie tyle chodzi tu o inną wymowę, ale o wzajemne niezrozumienie. - Gdy Bóg przestaje być w centrum, człowiek przestaje rozumieć człowieka, choćby mówili jednym językiem - podkreślił bp Kiciński.
- Przyjście Jezusa na ziemię to jedna wielka opowieść o miłości Boga do człowieka - stwierdził, ukazując dzieło odbudowy jedności człowieka ze Stwórcą i innymi ludźmi. - Jezus zaprasza nas do bliskości, pragnie budować z nami osobistą więź. Chce naszego szczęścia. Pokazuje, że Bóg jest miłością, że do końca walczy o każdego z nas. Dla Boga nie ma sytuacji przekreślonych, nie ma przekreślonych ludzi. Potrzebuje jednak współpracy człowieka, osobistego zaangażowania, potrzebuje przychodzenia do Niego.
Modlitwa uwielbienia. Agata Combik /Foto Gość- Nie wystarczy widzieć swoje słabości, pielęgnować swoje rany... Trzeba zaangażować wszystkie swoje siły. Potrzeba takiej determinacji, jaką miał niewidomy pod Jerychem, który wołał: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" - mówił bp Jacek.
Zwrócił uwagę na apostołów, którzy byli blisko Jezusa, a przecież wystarczyła chwila ciemności, "jedna wielka noc", by rozproszyli się. - Każda ze wspólnot zajmuje się Bogiem, ale najgorzej jest, gdy Bóg zaczyna zajmować się nami... Wtedy tracimy kontrolę. Pozwól Bogu zajmować się sobą! - zachęcał.
Przywołał obraz Piotra, który już po zmartwychwstaniu Jezusa chce powrócić do dawnego życia, do łowienia ryb. - Nawet gdy idziesz łowić ryby, próbujesz wrócić do tego, co było, Jezus staje na brzegu - mówił bp Jacek. - Jeśli Bóg kogoś do czegoś powołuje, to go sam na drogę pakuje, wyposaża, abyśmy byli szczęśliwi. Ale jeśli Bóg powołuje, a człowiek sam się pakuje, to zawsze się w coś wpakuje... Kiedy Jezus mówi: "Zarzućcie sieci", to sieć jest pełna ryb - nawet w miejscu, w którym nie powinno ich być.
- Wreszcie przychodzi moment napełnienia wodą żywą. Spełnia się obietnica miary dobrej, utrzęsionej, opływającej... Jeśli Bóg daje, to daje ponad miarę - po to, bym dzielił się z innymi. Zostaję napełniony, nasycony, jestem w stanie napełniać, sycić innych - zauważył. - I dziś potrzeba, byśmy mówili nowymi językami. Chodzi o to, by mówić językiem miłości, językiem serca.
Biskup Jacek przypomniał o elżbietankach, które wkrótce mają być beatyfikowane we Wrocławiu, i określeniu często im towarzyszącym: "wierne miłości". Zostały napełnione miłością i w imię tej miłości oddały życie.
Po Mszy św. trwała wspólna modlitwa. Uwielbienie prowadzili Marta Miłuńska i liderzy uwielbienia z katolickich wspólnot charyzmatycznych (projekt "Przebudzenie"). Czuwanie odbyło się pod patronatem honorowym abp. Józefa Kupnego. Organizatorami byli: Dom Boży, Hallelu Jah, Ichtis, Lew Judy, Koinonia Jan Chrzciciel, wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym, Rodziny w Duchu Świętym.