Ich drogi życia prowadziły przez wiele miejscowości na Śląsku i nie tylko. Na terenie wrocławskiej archidiecezji są wśród nich Wrocław, Lubiąż, Krzydlina Wielka, Ramułtowice.
Wśród dziesięciu sióstr, beatyfikowanych w katedrze wrocławskiej 11 czerwca, jest rodowita wrocławianka: s. Maria Rosaria Schilling.
Przyszła na świat w stolicy Dolnego Śląska 5 maja 1908 r., w ewangelickiej rodzinie, jako córka Wilhelma i Pauliny Gerlach. Mieszkała przy Gabitztrasse 67, przy dzisiejszej ul. Gajowickiej. Jej rodzice mieli sklepik przy Augusta Strasse 44 (dziś Szczęśliwa).
Do elżbietanek wstąpiła po konwersji na katolicyzm. Obłóczyny przyjęła w Nysie, natomiast wiadomo, że śluby czasowe i wieczyste składała we Wrocławiu. Muszą ją pamiętać mury kaplicy domu zakonnego elżbietanek przy ul. św. Józefa. Później pełniła posługę w wielu różnych miejscowościach (Hamburg, Głogów, Nysa, Katowice, Legnica, Chojnów, Nowogrodziec nad Kwisą – gdzie została zabita).
Zgodnie z dostępnymi informacjami we Wrocławiu pracowały przez jakiś czas także: s. M. Felicitas Ellmerer (jako wychowawczyni), s. M. Sabina Thienel – która mieszkała w nieistniejącym już domu zakonnym elżbietanek przy ul. Rybackiej, posługując jako pielęgniarka ambulatoryjna; s. M. Edelburgis Kubitzki pochodząca z Dąbrówki Dolnej k. Namysłowa – która pełniła posługę na wrocławskim Nadodrzu (również jako pielęgniarka ambulatoryjna).
W parafii pw. św. Anny w Ramułtowicach, ok. 12 kilometrów od Kątów Wrocławskich, pracowała s. Maria Adela Schramm (wkrótce po beatyfikacji w tutejszym kościele zostanie wmurowana poświęcona jej tablica pamiątkowa). Pochodziła z Łącznej. W Ramułtowicach służyła ludziom jako pielęgniarka w latach 1921-194.
Jak podaje ks. Mieczysław Kogut w publikacji „Dekanat Kąty Wrocławskie” placówka elżbietanek powstała w Ramułtowicach w 1911 r., dzięki właścicielom miejscowości: hrabiemu Edwinowi Henkelowi von Donnersmarck i jego żonie, hrabinie Wilhelmine. To oni prosili przełożoną generalną o przysłanie sióstr do ambulatoryjnej opieki nad chorymi robotnikami i do prowadzenia przedszkola; to oni także zadbali o dom i utrzymanie zakonnic. Wiadomo, że w 1935 roku pielęgnowały 310 chorych. S. Adela na pewno nie narzekała na brak pracy. Została zamordowana w Godzieszowie.
Na terenie dzisiejszej archidiecezji wrocławskiej śmierć poniosła s. M. Acutina Goldberg. Pochodząca z Warmii, na początku 1945 r. przebywała w Lubiążu, gdzie elżbietanki prowadziły sierociniec. 2 maja 1945 r. uciekała wraz z powierzonymi jej opiece dziewczętami z Lubiąża do Krzydliny Wielkiej. Po drodze natknęły się niestety na przejeżdżających żołnierzy radzieckich. Siostra M. Acutina stanęła w obronie dziewczyn, zasłaniając je własnym ciałem. Napastnicy zastrzelili zakonnicę, ale jej podopieczne nie zostały skrzywdzone.
– Ocalone dziewczyny przekazały okolicznym mieszkańcom wiadomość o dramatycznych wydarzeniach – mówi o. Jan Opala CMF, proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła w Krzydlinie Małej. – Pierwsi osadnicy przewieźli ciało zastrzelonej siostry furmanką konną, przykrywając je żołnierskimi mundurami. Musieli je ukrywać przed radzieckimi żołnierzami. Ciało zostało obmyte przez siostry Notre Dame i pochowane na cmentarzu w Krzydlinie Małej.
O. Opala podkreśla, że ludzie długo nie chcieli rozmawiać na ten temat. – W Legnicy stacjonowało wojsko radzieckie, w Wołowie było więzienie, UB inwigilujące ludzi. Bali się – wspomina, dodając że na polu, w miejscu gdzie s. Acutina została zamordowana, bardzo długo nic nie chciało rosnąć. – Dopiero kiedy misjonarze klaretyni przybyli do Krzydliny, zaczęli się zajmować odtworzeniem historii zabitej elżbietanki. Wielkie zasługi ma tu śp. o. Stanisław Gawlik CMF. Razem z nim odwiedzaliśmy mieszkańców, którzy pamiętali tamte wydarzenia, rozmawialiśmy z nimi.
Pamięć o s. Acutinie trwa. Grób, w którym zostało złożone jej ciało w Krzydlinie Małej, otoczony jest wielką troską. Przygotowano portret siostry, który będzie o niej przypominał w kościele parafialnym pw. św. Michała Archanioła, a także pomnik – umieszczony tam, gdzie poniosła śmierć, przy drodze biegnącej wśród pól, między Lubiążem a Krzydliną Wielką.
O beatyfikacji męczenniczek elżbietańskich więcej TUTAJ.