Metropolita wrocławski przewodniczył Mszy św. w katedrze wrocławskiej w Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Po Eucharystii z katedry do bazyliki garnizonowej we wrocławskim rynku wyruszyła procesja z Najświętszym Sakramentem.
Metropolita wrocławski wyszedł od opisu ustanowienia Eucharystii zawartym w Liście do Koryntian. Podkreślił, że w opisie św. Pawła jest dwukrotne użycie zwrotu: "To czyńcie na moją pamiątkę". Zachęcał do podjęcia próby odkrycia czegoś nowego w Eucharystii, posługując się określeniem "pamiątki".
Zwrócił uwagę, że dziś mówiąc o pamiątce, myślimy o niewielkim przedmiocie przypominającym jakąś osobę, miejsce, zdarzenie. - W dawnej polszczyźnie słowo to oznaczało wspomnienie, pamięć o kimś, o czymś. I w tym znaczeniu powinniśmy to słowo "pamiątka" rozumieć. W poleceniu Jezusa, by uczniowie czynili to na Jego pamiątkę, chodzi o to, by ciągle na nowo powtarzali wszystko, co uczynił Jezus w Wieczerniku, wspominając, pamiętając o tym, co powiedział o Chlebie, który potem spożyli, i o Winie, które na końcu wieczerzy pili - mówił.
Zobacz zdjęcia z procesji i czytaj dalej poniżej:
Abp Kupny zauważył, że pamięć jest jedną z funkcji ludzkiego umysłu, jest zdolnością do przechowywania wszystkiego, co widzieliśmy, słyszeliśmy, przeżyliśmy praktycznie od wczesnego dzieciństwa. - Bez pamięci przestalibyśmy być sobą, stracilibyśmy naszą tożsamość. (...) Wspomnienie, pamięć o kimś ma moc zmobilizować cały nasz świat wewnętrzny i skierować go w stronę osoby, zwłaszcza jeśli jest to osoba, którą kochamy. Dlatego o ludziach bliskich, znaczących dla nas, a którzy odeszli już z tego świata, mówimy często, że „pozostali w naszej pamięci” - zaznaczył.
Zauważył też, że nie tylko pojedyncza osoba, ale grupa ludzi, rodzina, naród mają swoją pamięć. Pamięć tę się pielęgnuje, przechowuje, wiąże z jakimś miejscem, świętem. Znajduje to odbicie w naszym języku, gdy mówimy na przykład o miejscach pamięci. Pamięć historyczna umacnia jedność narodu i stanowi o jego tożsamości.
- To wszystko, co powiedziałem o pamięci, powinno nam pomóc lepiej zrozumieć, czym jest Eucharystia dla wspólnoty Kościoła. Jest ona pamiątką utrwalającą w pamięci tysięcy pokoleń wydarzenie śmierci i zmartwychwstania Pana. I co najważniejsze - od jakiejkolwiek innej pamiątki czy wspomnienia odróżnia ją to, że Eucharystia jest jednocześnie wspomnieniem i realną obecnością. Jezus, choć ukryty pod postaciami Chleba i Wina, jest wśród nas obecny - podkreślił.
Nawiązał do spuścizny św. Tomasza z Akwinu, który pisał, że "Eucharystia jest świętą ucztą, na której przyjmujemy Chrystusa, odnawiamy pamięć Jego męki, duszę napełniamy łaską i otrzymujemy zadatek przyszłej chwały". - Jezus jest obecny, a my nie tylko świętujemy pamiątkę Pana, nie tylko wspominamy to wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat, ale świętujemy Jego obecność. Z tą radością wychodzimy na ulice naszego Wrocławia. Tak samo jak w czasie 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego - dodał.
Nawiązując do tego historycznego wydarzenia, od którego minęło już 25 lat, zaznaczył, że każdy taki kongres jest świętem Eucharystii, jest wyznaniem wiary w Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie oraz oddaniem Mu czci przez zgromadzoną wspólnotę wiernych. - Kongres Eucharystyczny stanowi też zachętę i wyzwanie dla wspólnoty Kościoła do pełniejszego udziału w Eucharystii, a w konsekwencji do kształtowania codziennego życia w jedności z Jezusem i Kościołem - podkreślił.
Zobacz archiwalne zdjęcia z 46. MKE i czytaj dalej poniżej:
Następnie abp Kupny zwrócił uwagę, że gdy zapadła decyzja o organizacji tego wydarzenia w stolicy Dolnego Śląska, w całym Kościele w Polsce podjęto szereg inicjatyw mających na celu dobre do niego przygotowanie. - Nadrzędnym celem było odrodzenie i ożywienie wdzięczności Bogu za dar obecności Chrystusa w Najświętszym sakramencie. Temu celowi podporządkowane były wydarzenia we wspólnotach parafialnych - rekolekcje, dni skupienia, modlitewne spotkania połączone z adoracją Najświętszego Sakramentu. W wielu parafiach odbywały się rekolekcje, które miały na celu wprowadzenie obrazu Serca Jezusowego do polskich rodzin i domów.
Dodał również, że jednym z najważniejszych zadań w ramach przygotowań do Kongresu było kształtowanie wśród wiernych postawy służebnej wobec bliźnich, która wypływa z Eucharystii. Z tego względu promowano we wspólnotach parafialnych inicjatyw charytatywnych oraz pomoc duchową ukierunkowaną przede wszystkim na potrzebujących - chorych, samotnych, opuszczonych, bezdomnych, bezrobotnych.
Metropolita wrocławski podkreślił, że w pamięci wielu pozostały spotkania modlitewne, adoracje Najświętszego sakramentu, spotkania z Janem Pawłem II i modlitwa ekumeniczna w Hali Stulecia, a także Statio Orbis, czyli Eucharystia sprawowana na zakończenie Kongresu pod przewodnictwem Ojca Świętego. - Zapoczątkowane przed Kongresem i mające stanowić przygotowanie do niego adoracje Najświętszego Sakramentu odbywające się parafiach w pierwsze niedziele miesiąca są organizowane do dziś. Te adoracje to pokłosie Kongresu. Sama idea uległa pewnym przemianom, ale praktyka przetrwała do dziś, choć coraz mniej wiernych pamięta związek tych adoracji z Kongresem Eucharystycznym. Trwałym owocem kongresu było oddanie się 120 tys. rodzin Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Nastąpiło to po przeprowadzeniu rekolekcji, które miały miejsce w 394 parafiach ówczesnej archidiecezji wrocławskiej.
Abp Kupny zaznaczył, że podjęto również akcję zachęcania wiernych do honorowego oddawania krwi i oraz podpisywania deklaracji o przekazywaniu swoich organów po śmierci do transplantacji. - Może trzeba nam wrócić pamięcią do tamtych akcji. Zbliżają się wakacje, pojawią się znów apele o braku krwi w szpitalach. Niech ci z nas, którzy mogą, podzielą się tym cennym darem, którym jest krew, z tymi, którzy będą jej potrzebowali. Wtedy także podjęto decyzję o budowie domu opieki w Henrykowie. (...) Dzisiaj, po 25 latach od tego wielkiego uwielbienia Jezusa Eucharystycznego, pójdziemy po ulicach Wrocławia, by oddać Mu cześć. Pójdziemy, żeby pokazać Mu - po pandemicznej przerwie - co się w naszym mieście zmieniło, żeby mógł popatrzeć, mógł pobłogosławić tym wszystkim miejscom i mieszkańcom. Pójdziemy, aby wyznać naszą wiarę, nadzieję, miłość, a światu dać odważne świadectwo, że wierzymy w Jego obecność ukrytą pod postacią Chleba - zakończył.