Tak mogą oświadczyć pątnicy z Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej. Razem z nimi pieszo na Jasną Górę wędrują dwaj wrocławscy biskupi - Jacek Kiciński CMF i Maciej Małyga.
W czasie, kiedy media skupiają się np. na pielgrzymkowej "konferencji" ks. Michała Woźnickiego, kontrowersyjnego kapłana, wydalonego od salezjanów, ja chciałbym pokazać coś niezbyt atrakcyjnego z perspektywy medialnej sensacji. Chociaż w tym przypadku też można by się pokusić o żonglerkę tytułami:
Ale do rzeczy. W tym roku z Pieszą Pielgrzymką Wrocławską wyruszyli dwaj biskupi. Inne pielgrzymki mogą tylko pozazdrościć. Dla zaprawionych pątników archidiecezji wrocławskiej to nic nadzwyczajnego, bo bp Jacek z nimi wędruje już ponad 20 raz. Bp Maciej znany jest ze swojej głębokiej duchowości i dobrej formy fizycznej. Przeszedł Camino, wędruje po Alpach. Lubi chodzić, więc Jasna Góra była naturalnym celem. To także nie jest jego pierwszy raz, choć pierwszy z biskupim pierścieniem na palcu.
Wyjście pielgrzymki z Wrocławia jest świadectwem wiary, które oczywiście nie wszystkim mieszkańcom przypada do gustu. Natrafiłem w internecie na komentarz pod informacją o tym, że ruszyła pielgrzymka, który mnie autentycznie rozweselił:
"A ja czekam, kiedy wreszcie pójdzie z nimi całą drogę pieszo jakiś biskup. Aby pokazać piękny przykład rozmodlenia i skromności. I chyba nie nastąpi to nigdy. Chodzą tylko proste baranki, a pasterz siedzi w pałacach jako sługa boży"
No i kulą w płot. Podwójnie, bo dwóch biskupów to się Pan Internauta chyba nie spodziewał na szlaku do Maryi. Co ciekawe, w tekście było napisane, że z wiernymi idzie dwóch biskupów. Ale kto by czytał artykuł, zanim go skomentuje.
Kościół potrafi zaskakiwać. Szczególnie tych, którzy myślą kalkami i stereotypami.