W parafii pw. NMP Królowej Pokoju na wrocławskich Popowicach nowy proboszcz o. Błażej Mielcarek OMI zaprosił parafian na kawę. Stół okazał się bardzo długi.
W sali św. Eugeniusza przy kościele NMP Królowej Pokoju o poranku roznosi się zapach aromatycznej kawy i domowego ciasta.
Gwar wypełnia całe pomieszczenie. Kilkadziesiąt osób żywo dyskutuje, a wśród nich - podobnie jak to bywa na weselu - przesiada się co chwilę oblat w czarnym habicie.
To nowy i młody proboszcz - o. Błażej Mielcarek OMI. Jest tu od miesiąca, a kawa z parafianami to jeden z jego pierwszych pomysłów w pierwszej proboszczowskiej parafii. Premierowe spotkanie wypaliło. Po Mszy św. o godzinie 9 wierni licznie przeszli z kościoła do sali, żeby razem ze sobą pobyć.
- Jestem zachwycona tym pomysłem. Kilku proboszczów już tutaj przeżyłam, ale żaden nie zaproponował takiej formy. Chociaż oczywiście spotykaliśmy się z proboszczami na różnych płaszczyznach. Tutaj przyszło wiele osób, które nie tylko bywają na Mszy św. o 9, ale działają w różnych wspólnotach i jako osoby świeckie wspierają całą parafię. Np. troszcząc się o ubogich, o siebie nawzajem, o ogrody przy kościele. Na takiej kawie można wymienić doświadczenia. Chętnie też poznać o. Błażeja - mówi "Gościowi" Krystyna Leśnikowska.
Jak dodaje, zauważyła, że kapłan jest zainteresowany życiem parafii i wspólnot w niej działających.
- Ja sobie osobiście to bardzo cenię. Myślę, że kawa z proboszczem to dobry pomysł na regularne spotkania, bo nie zawsze proboszcz ma czas, kiedy go mijamy, żeby na jakiś temat porozmawiać. Tutaj można się zawsze o coś dopytać - uważa p. Krystyna, która mieszka w parafii na Popowicach od 1979 roku.
Ojciec proboszcz zastanawia się nad regularnością tej inicjatywy, która zawiązuje żywą wspólnotę. W pewnym momencie organista Marek Gierczak wyciąga akordeon. Wykonuje popularne pieśni, ludzie włączają się do śpiewania. Kawa zamienia się w parafialną biesiadę. W sali św. Eugeniusz rozbrzmiewają np. "Hej sokoły!".
- W tym spotkaniu przy kawie chodzi o to, żeby się poznać. Mnie osobiście zauroczyła Msza św. o godzinie 9. Przychodzi na nią duża stała ekipa. Pomyślałem, żeby tych ludzi poznać, nie tylko z perspektywy liturgicznej, gdy się wspólnie modlimy. Integrujemy się, potrafimy normalnie rozmawiać, poznajemy swoje problemy, trudności, radości. Ja lubię być z ludźmi i chcę wchodzić z człowiekiem w bezpośredni kontakt. Takie spotkania również tworzą życie parafialne - mówi o. Błażej Mielcarek.
Podkreśla, że Kościół nie może być tylko miejscem, do którego idę pokajać się przed Bogiem, ale ma być przestrzenią poznania drugiego człowieka i mieszkającego w nim Chrystusa.
- Możemy być dla siebie bardzo dobrym oparciem w drodze do Boga - podsumowuje oblat.
W 34. numerze Gościa Wrocławskiego przeczytacie wywiad z o. Błażejem Mielcarkiem, jednym z najmłodszych proboszczów na Dolnym Śląsku.